Amerykański plan, ujawniony m.in. przez portal Axios, zakładał m.in. rezygnację Ukrainy z przystąpienia do NATO, ograniczenie liczebności sił zbrojnych oraz oddanie części terytorium Rosji, pisze Onet. W Genewie spotkali się wysocy urzędnicy USA, w tym sekretarz stanu Marco Rubio oraz specjalny wysłannik Steve Witkoff, wraz z doradcami ds. bezpieczeństwa Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii, a także przedstawicielami Unii Europejskiej i Ukrainy. Z oficjalnego komunikatu po rozmowach wynika, że obie strony były zadowolone z dotychczasowego przebiegu negocjacji.
Europa i USA negocjują plan pokojowy dla Ukrainy w Genewie. Bez Polski
Równolegle do negocjacji amerykańskiego planu stolice europejskie przygotowały własną kontrpropozycję. Zakłada ona mniejsze ustępstwa terytorialne ze strony Ukrainy i silniejsze gwarancje bezpieczeństwa, przypominające zapisy NATO. Europie nie podobało się, że pierwotny projekt amerykański powstał bez ich udziału. Wśród postulowanych zmian znalazł się pomysł wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów na odbudowę Ukrainy, a także zwrócenia się o gwarancje bezpieczeństwa od USA w formule zbliżonej do klauzuli artykułu 5 NATO.
W rozmowach w Genewie zabrakło przedstawiciela Polski. Onet podaje, że na szczyt nie zaproszony został Donald Tusk. Problem pogłębia fakt, że w pierwotnym planie jeden z zapisów dotyczył bezpośrednio Polski i przewidywał stacjonowanie europejskich myśliwców w naszym kraju. Tusk potwierdził w Luandzie podczas szczytu UE–Unia Afrykańska, że de facto ten punkt już nie obowiązuje.
Burza po szczycie w Genewie. Europa sama widzi potrzebę obecności Polski?
Opozycja krytykuje rząd za brak obecności w Genewie. Donald Tusk odpowiedział, że ataki te "psują robotę" rządowi, a jednocześnie dodał, że deklaracje przewodniczącej Komisji Europejskiej, kanclerza Merza i premier Meloni o potrzebie udziału Polski w rozmowach są zgodne z jego oczekiwaniami. Nie jest jasne, że czy deklaracje wspomnianych polityków, o których mówił polski premier, to efekt bezpośrednich polskich starań o wejście do formatu genewskiego. Otoczenie szefa rządu – jak wskazuje Onet – przekonuje, że Merz, von der Leyen i Meloni sami zrozumieli, że obecność naszego kraju w tych negocjacjach jest niezbędna.
Źródła Onetu z kręgów dyplomatycznych podkreślają, żemimo korekt planu amerykańskiego presja na szybkie porozumienie jest ogromna. – Pierwotnemu planowi USA wobec Ukrainy udało się w Genewie wybić kilka zębów, ale presja na szybkie porozumienie jest olbrzymia – mówi jeden z rozmówców portalu.
Polska na marginesie rozmów o Ukrainie. Amerykanie już nawet tego nie ukrywają
Portal podaje, że europejscy przywódcy próbują przekonać Amerykanów, aby zrezygnowali z nacisku na porozumienie w zaledwie kilka dni, co jednak nie jest łatwe. Analitycy wskazują na dwa warianty rozwoju sytuacji. Scenariusz optymistyczny zakłada, że Genewa to etap techniczny, w którym doprecyzowuje się amerykański plan i europejską kontrpropozycję, a docelowo miałaby się odbyć szeroka konferencja pokojowa z większą liczbą krajów, w tym Polski. Scenariusz realistycznie mniej korzystny przewiduje, że format genewski (USA, E3, UE, Ukraina) stanie się modelem na przyszłość. Przy kolejnych rozmowach o gwarancjach bezpieczeństwa czy architekturze obronnej Europy, Polska miałaby być jedynie konsultowanym sojusznikiem.
Z informacji Onetu wynika, że to Waszyngton mógł być przeciwny obecności Polski podczas genewskich rozmów. Dodatkowym problemem ma być rozdźwięk między rządem a prezydentem Polski w kwestii polityki wobec Ukrainy. Sygnały wysyłane z Warszawy mogły być dla Kijowa mylące, co wpłynęło na brak polskiego przedstawiciela w Genewie.