Wyraził też przekonanie, że uzgodnione zmiany, nazwane ramami windsorskimi, odpowiadają na troski zgłaszane przez północnoirlandzkich unionistów, którzy wskazywali, że protokół w dotychczasowej formie podważa pozycję Irlandii Północnej w Zjednoczonym Królestwie.

Przedstawiając w poniedziałek wieczorem w Izbie Gmin porozumienie, które kilka godzin wcześniej ogłosił w Windsorze wraz z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, Sunak podkreślił, że wypełnia ono trzy zasadnicze cele brytyjskiego rządu.

"Po tygodniach negocjacji dziś dokonaliśmy decydującego przełomu. Ramy windsorskie zapewniają swobodny przepływ handlu w obrębie całego Zjednoczonego Królestwa. Chronią miejsce Irlandii Północnej w naszej unii i zabezpieczają suwerenność mieszkańców Irlandii Północnej, a osiągając to wszystko, zachowują delikatną równowagę będącą nieodłącznym elementem porozumienia wielkopiątkowego z Belfastu. Robią to, czego wielu twierdziło, że nie da się zrobić, usuwając tysiące stron unijnych przepisów i wprowadzając stałe, prawnie wiążące zmiany w samym protokole. To jest właśnie przełom, którego dokonaliśmy" - mówił Sunak.

Zgodnie z porozumieniem, ustanowione zostaną dwa pasy dla towarów przywożonych do Irlandii Północnej z pozostałej części Zjednoczonego Królestwa - zielony, niewymagający kontroli, dla towarów, które tam pozostaną, i czerwony, dla tych, które mogą być eksportowane dalej, do Republiki Irlandii, a zatem do UE. Po drugie, decyzje rządu brytyjskiego w sprawie zmian VAT i akcyzy będą mogły też obowiązywać w Irlandii Północnej, a lekarstwa dopuszczane do użycia przez brytyjski urząd regulacyjny automatycznie będą mogły być sprzedawane w Irlandii Północnej. Wreszcie stworzony zostanie mechanizm, nazwany hamulcem Stormontu, pozwalający Zgromadzeniu Irlandii Północnej blokować wejście w życie w tej prowincji nowe unijne przepisy.

Reklama

Sunak przyznał, że pewna część unijnych przepisów - mniej niż 3 proc. - nadal będzie obowiązywać w Irlandii Północnej, ale pokreślił, że w wyniku porozumienia do kosza wyrzucone zostaje ok. 1700 stron unijnych przepisów, a hamulec Stormontu zasadniczo zmienia protokół i "nie pozostawia wątpliwości, że odzyskujemy kontrolę". W związku z tym poinformował, że wycofany zostaje projekt ustawy, złożony jeszcze za czasów Borisa Johnsona, który miał dawać brytyjskiemu rządowi możliwość jednostronnego zawieszenia części protokołu, jeśli dalej istniałyby zakłócenia w handlu między Irlandią Północną a reszta kraju. Jak wyjaśnił brytyjski premier, ramy windsorskie są znacznie lepszym rozwiązaniem i tamten projekt nie jest już potrzebny.

Zgodnie z obietnicą Sunaka, Izba Gmin będzie głosowała nad zawartym porozumieniem. Jego zatwierdzenie wydaje się pewne, bo choć pewna część twardych zwolenników brexitu w Partii Konserwatywnej nadal może opowiedzieć się przeciw, to poparcie dla umowy podtrzymała opozycyjna Partia Pracy. Ale przeforsowanie umowy przy pomocy opozycji byłoby politycznie bardzo dużą prestiżową porażką Sunaka, dlatego będzie on przekonywał własnych posłów, by ją poparli.

Większym problemem jest natomiast stanowisko Demokratycznej Partii Unionistów (DUP), największej unionistycznej partii w Irlandii Północnej, która w proteście przeciw protokołowi ponad rok temu wycofała się z tamtejszego rządu, paraliżując jego pracę. Jej lider Jeffrey Donaldson przyznał, że "wyraźnie widać, iż w wielu obszarach udało się zapewnić znaczny postęp, jednocześnie nadal istnieją kluczowe kwestie budzące niepokój". Zapowiedział, że DUP przestudiuje dokładnie dokument, nim zdecyduje się, czy go poprzeć, czy nie. Jeśli uznałaby ona, że zmiany nie są wystarczające, oznaczałoby to w praktyce, że całe porozumienie ogłoszone przez Sunaka i von der Leyen nie ma racji bytu.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)