Kraje UE nie osiągnęły zgody ws. zapisów prawnych tzw. drugiej ścieżki planu dostaw amunicji dla Ukrainy, która zakłada zwiększenie produkcji broni i amunicji w Europie.

Francja hamulcowym porozumienia

Porozumienie jest blokowane przez Francję, która domaga się, aby kontrakty na dostawy mogły otrzymać tylko te firmy, które mają w 100 proc. unijny łańcuch dostaw.

Reklama

"W marcu uzgodniliśmy, że amunicji nie można dostarczać z krajów trzecich. Przyjęliśmy to rozwiązanie, ponieważ zależało nam na jak najszybszym osiągnięciu konsensusu. Teraz jeden kraj UE – Francja - naciska na ograniczenie dotyczące firm, które mają być odpowiedzialne za dostawy, wyłącznie do tych ze 100-procentowo unijnym łańcuchem dostaw. Francja bardzo utrudnia ten proces i stara się wykluczać firmy z UE, które wykorzystują komponenty z krajów trzecich" – przekazał PAP w ubiegłym tygodniu unijny dyplomata.

Z informacji PAP wynika, że Francja w swoim postulacie jest osamotniona, a jej ruch nie podoba się Niemcom, których firmy produkujące amunicję w ramach swoich łańcuchów dostaw korzystają z dostawców spoza UE.

Decyzja o sfinansowaniu przez UE dostaw amunicji na Ukrainę zapadła w marcu na szczycie w Brukseli. Potrzebne na to 2 mld euro mają pochodzić z Europejskiego Instrumentu na Rzecz Pokoju. O dostawy amunicji apelował wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas swojej wizyty w Brukseli. Chodzi o pociski 155 mm, które są wykorzystywane w precyzyjnej artylerii dalekiego zasięgu.

Porozumienie polityczne musi być przekształcone w dokument o charakterze prawnym

Na terenie Unii Europejskiej jest ona obecnie produkowana w Polsce, Francji i Niemczech. Jest na przykład używana w polskich armatohaubicach Krab, które zostały przekazane stronie ukraińskiej.

Porozumienie polityczne ze szczytu UE musi być jednak przekształcone w dokument o charakterze prawnym, a to wymaga jednomyślności wszystkich państw. Rozmowy w tej sprawie trwają.

Z kwoty 2 mld euro połowa ma być przeznaczona na refundację kosztów dostaw amunicji z magazynów państw członkowskich. Obecnie w tych magazynach nie ma jednak wystarczającej liczby pocisków, dlatego pojawił się postulat zakupu poza granicami UE.

Większy problem jest z drugim miliardem euro, który ma być przeznaczony na wspólne zamówienia w europejskim przemyśle, czyli de facto w Polsce, Francji i Niemczech. Polska jest przy tym największym producentem.

Z Brukseli Artur Ciechanowicz i Łukasz Osiński