"Te słowa mogą popchnąć do działania tych, którzy nie zrobili (w kwestii wydatków na obronność) zbyt wiele. Miejmy więc nadzieję, że wszyscy razem dołożymy wspólnych starań i wspólnie będziemy silniejsi" - powiedziała Kallas podczas konferencji prasowej z przewodniczącą Parlamentu Europejskiego Robertą Metsolą, która przybyła do Tallina z jednodniową wizytą.

Również przedstawicielka Unii Europejskiej zaznaczyła, że państwa europejskie muszą zwiększyć wydatki na obronność i wysłać jasny sygnał "niezależnie od tego, kto będzie kierować następną administracją USA", że Europa jest wystarczająco silna, aby się obronić.

"Każde takie słowa muszą być przyjęte ze rozumieniem, jakie zagrożenie niosą. Jednocześnie musimy być niezachwiani w naszych wysiłkach, gdybyśmy zostali pozostawieni sami sobie" - dodała Metsola.

Były prezydent USA Trump podczas sobotniego wiecu w Karolinie Południowej zrelacjonował swoją rozmowę z jednym z szefów państw NATO: "+Jeden z prezydentów dużego kraju zapytał mnie: no cóż, proszę pana, jeśli nie zapłacimy i zostaniemy zaatakowani przez Rosję, czy będzie pan nas chronił?+ Odpowiedziałem: +Nie, nie będę was chronił. Właściwie zachęcałbym ich (Rosję), żeby zrobili z wami, co chcą. Musisz zapłacić+".

Reklama

W budżecie Estonii na rok 2024 na obronność przeznaczono 3.2 proc. PKB - więcej niż określone w NATO 2 proc.

Z Tallina Jakub Bawołek