6 lipca na zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy wizytę w Polsce złoży prezydent USA Donald Trump - poinformował PAP w piątek wieczorem szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Bały Dom potwierdził tę informację.

W piątek wieczorem polskiego czasu Biały Dom potwierdził, że prezydent Trump odwiedzi Polskę przed przypadającym w lipcu w Niemczech szczycie G20. Według nieoficjalnych informacji PAP, prezydent USA najprawdopodobniej złoży wizytę w Warszawie, ale szczegóły są nadal ustalane.

"6 lipca prezydent USA Donald Trump złoży wizytę w Polsce na zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy. Rozmowy na ten temat trwały przez ostatnie tygodnie i nabrały przyspieszenia po spotkaniu prezydentów na majowym szczycie NATO" - powiedział PAP Szczerski.

Prezydencki minister dodał, że w trakcie wizyty dojdzie do spotkania prezydentów USA i Polski, a także liderów państw Trójmorza, którzy będą uczestniczyć w szczycie w Polsce.

"Wizyta potwierdzi nieugięte zaangażowanie USA do współpracy z jednym z naszych najbliższych sojuszników w Europie i podkreśli, że priorytetem administracji jest wzmocnienie wspólnej obrony w ramach NATO" - głosi oświadczenie Białego Domu.

Reklama

Jak podkreślono w oświadczeniu, liderzy przedyskutują szereg bilateralnych i regionalnych kwestii, pogłębiając sojusz, który oparty jest na wspólnych wartościach i wspólnych interesach.

"Podczas wizyty w Polsce prezydent USA wygłosi ważne przemówienie i będzie obecny podczas szczytu państw Trójmorza, aby pokazać nasze silne więzi z Europą Środkową" - czytamy w oświadczeniu.

Do Polski przyjechali już agenci Secret Service odpowiadający za bezpieczeństwo prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa - potwierdziło w piątek źródło PAP znające sprawę. Każdej zagranicznej wizycie amerykańskich prezydentów towarzyszą nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Ostatnio było tak na przykład podczas szczytu NATO w Warszawie w 2016 r.

Szef MSZ i Szczerski: wizyta Trumpa pokazuje, że Polska jest ważnym partnerem USA

Wizyta prezydenta Donalda Trumpa w Polsce pokazuje, że Polska jest ważnym sojusznikiem USA i ważnym partnerem w ramach NATO - mówili w piątek na konferencji prasowej w Waszyngtonie szef MSZ Witold Waszczykowski i szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski.

"Rozumiemy, że znaczna część spotkań (amerykańskiego prezydenta w Polsce - PAP) będzie poświęcona sprawom bezpieczeństwa międzynarodowego, bezpieczeństwa naszego regionu" - powiedział szef polskiej dyplomacji podczas spotkania z grupą korespondentów polskich mediów w rezydencji ambasadora RP w Waszyngtonie.

Minister Waszczykowski poinformował, że Polskę odwiedziła już grupa robocza Białego Domu przygotowująca tę wizytę. Pytany o program wizyty Donalda Trumpa w Polsce, szef MSZ odparł, że "na razie rozmawiamy o Warszawie".

Zdaniem prezydenckiego ministra taki program wizyty "wzmacnia rolę Polski jako rzecznika regionu, czego przejawem był ostatni sukces Polski w postaci wyboru do Rady Bezpieczeństwa ONZ z naszego regionu".

"Wizyta prezydenta Trumpa w Polsce potwierdzi niezachwiane oddanie Ameryki wobec jednego z jej najbliższych sojuszników w Europie" - podał rzecznik Białego Domu w oświadczeniu.

Jak dodał, wizyta podkreśli priorytety administracji prezydenta Trumpa w kwestii "wzmocnienia kolektywnej obrony NATO".

Rzecznik Białego Domu zapowiedział, że podczas wizyty w Polsce prezydent USA wygłosi "ważne przemówienie", aby zademonstrować silne związki z Europą Środkową oraz będzie uczestniczył w spotkaniu na szczycie państw Trójmorza.

Znawcy regionu Europy Środkowo-Wschodniej zwrócili uwagę, że oświadczenie Białego Domu o wizycie prezydenta Trumpa w Polsce zostało wydane w kilka godzin po spotkaniu Trumpa z przebywającym w Waszyngtonie z roboczą wizytą prezydentem Rumunii Klausem Iohannisem.

Po rozmowach z rumuńskim przywódcą, które dotyczyły m.in. możliwości zakupu przez Rumunię amerykańskiej broni, prezydent Trump po raz pierwszy jednoznacznie opowiedział się za artykułem 5. Traktatu Północnoatlantyckiego. Określa on kluczową zasadę wzajemnej obrony NATO: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.

>>> Czytaj też: Trump wprowadził najmniej nowych regulacji od czasów Reagana