Przyrost głosów Bidena w ciągu ostatnich godzin związany jest ze spływaniem w końcowej fazie procesu wyborczego głosów korespondencyjnych, oddanych w aglomeracji Atlanty.

Dokładna liczba głosów, które pozostały do zliczenia w Georgii, nie jest znana. Nieoficjalnie jest ich kilka tysięcy.

16 głosów elektorskich z Georgii, zazwyczaj opowiadającej się za Republikanami, zwiększyłoby stan posiadania Bidena do 269 głosów elektorskich. By wygrać wybory potrzebowałby jeszcze zwycięstwa w którymkolwiek ze stanów, w których wybory nie są jeszcze rozstrzygnięte.

Władze Georgii zapowiadają, że chcą zakończyć zliczanie głosów w piątek. Wszystko wskazuje na to, że różnica między kandydatami będzie tak minimalna (mniej niż 0,5 pkt proc), że zgodnie z prawem przegrany będzie mógł wnioskować o ponowne liczenie głosów.

Reklama

Georgia, stan, w którym urodził się były demokratyczny prezydent Jimmy Carter, ostatnim razem opowiedziała się za politykiem Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich w 1992 roku. Mimo masowego poparcia licznej w tym stanie społeczności afroamerykańskiej dwukrotnie wyższość swojego republikańskiego kontrkandydata musiał uznać tam Barack Obama.