Biden odwiedził tego dnia miasteczko La Crosse w stanie Wisconsin, w którym - jak stwierdził - ponad tysiąc mostów ma więcej niż 50 lat i zdradza strukturalne słabości. Jak dodał, w podobnym stanie jest nawet połowa mostów w całym kraju.

Prezydent wymieniał przy tym długą listę słabości amerykańskiej infrastruktury, mówiąc m.in. o złym stanie 20 proc. wszystkich dróg, czy starzejących się liniach energetycznych, z których 70 proc. znajduje się w drugiej połowie cyklu ich życia. Przypomniał przy tym sytuację z ubiegłej zimy w Teksasie, gdzie doszło do zapaści systemu energetycznego.

Biden stwierdził, że problemy związane z infrastrukturą "ciągną gospodarkę w dół" i utrudniają USA rywalizację z Chinami. Są też jego zdaniem powodem tego, iż USA notowały w ostatnich czasach najszybszy wzrost liczby zgonów spośród wszystkich państw rozwiniętych.

"Jesteśmy w wyścigu XXI wieku, który zdecyduje, kto ma najsilniejszą gospodarkę (...) Autokraci są przekonani, że demokracje nie są w stanie za nimi nadążyć" - powiedział prezydent.

Reklama

Biden w ten sposób przekonywał do poparcia uzgodnionego ostatnio z częścią senatorów z obydwu partii jednego z największych w historii planów inwestycji wartych 1,2 biliona dolarów w ciągu ośmiu lat.

Prezydent zapewniał, że inwestycje zapewnią "miliony miejsc pracy", podkreślając przy tym, że będą one dobrze płatne, zaś przyjęcie pakietu odmieni kraj.

Los wynegocjowanego po miesiącach rozmów planu nie jest jednak pewny, bo jest on obiektem krytyki zarówno ze strony prawicy, jak i lewicy. We wtorek grupa młodych aktywistów klimatycznych wraz z kongresmenką Alexandrią Ocasio-Cortez wezwała przed Białym Domem prezydenta do zdecydowanych działań przeciwko zmianom klimatycznym, zwracając uwagę, iż wbrew początkowym zapowiedziom plan Bidena zakłada tylko niewielkie inwestycje z tym związane. Część aktywistów trzymała hasła nazywające prezydenta "tchórzem".

Większe wydatki na inicjatywy ekologiczne mogą się jednak znaleźć w przygotowywanej przez Kongres osobnej ustawie budżetowej, która może opiewać nawet na 6 bln dolarów. Biden początkowo sugerował, że podpisze obie ustawy tylko w przypadku uchwalenia obu, jednak pod naporem krytyki Republikanów, którzy przeciwni są tej drugiej inicjatywie, wycofał się z tej deklaracji.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)