Celem rozpoczętej wczoraj wizyty Dereka Cholleta w Warszawie jest przede wszystkim wyciszenie polskiego sprzeciwu wobec rezygnacji przez USA z sankcji na Nord Stream 2. Podsekretarz stanu miał zaplanowane spotkanie z wiceszefem polskiego MSZ Marcinem Przydaczem. Jak przekonują nasi rozmówcy, polski rząd podtrzymuje negatywną ocenę stanowiska Waszyngtonu w sprawie gazociągu.
– To przede wszystkim porażka komunikacyjna Amerykanów. Nie tylko wobec Polski. Problematyczne jest to, jak potraktowali sojuszników w całym regionie Europy Środkowej. Nie można tak ważnych decyzji podejmować jednostronnie czy w porozumieniu z Angelą Merkel. Nasza ocena się nie zmieni i będziemy o tym głośno mówić – komentuje źródło DGP.
Przed Warszawą Chollet był w Kijowie. Nasi rozmówcy potwierdzają, że miał naciskać, by władze ukraińskie nie lobbowały w Kongresie przeciw gazociągowi. Dlaczego? Komisja finansów Izby Reprezentantów nie rezygnuje z planu pozbawienia Departamentu Stanu możliwości zawieszania sankcji (chce to wpisać do budżetu resortu dyplomacji USA). Pomysł ma w komisji poparcie zarówno republikanów, jak i demokratów.
Reklama