"Ścieżka dyplomatyczna nadal jest najskuteczniejsza, by zapewnić, że do tego nie dojdzie (uzyskania przez Iran broni jądrowej - PAP), (...) ale choć jasno daliśmy do zrozumienia, że jesteśmy gotowi do powrotu do JCPOA, nie widzimy tego samego ze strony Iranu" - stwierdził Blinken, odnosząc się do umowy jądrowej. Jak dodał, czas się kończy, bo "do dyplomacji trzeba dwojga".

"Zbliżamy się do punktu, w którym wzajemny powrót do stosowania się do przepisów JCPOA nie pozwoli na odzyskanie korzyści z umowy, bo Iran przez cały ten czas rozwijał swój program atomowy" - powiedział sekretarz stanu USA. Wobec tego, jak stwierdził, Stany Zjednoczone rozważają wszystkie opcje, również w dyskusjach z Izraelem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.

Blinken spotkał się z szefami dyplomacji obu tych krajów na rozmowach m.in. na temat tzw. Porozumień Abrahama.

"Myślę, że chyba wszyscy zarówno tu, jak i w Teheranie rozumieją, co oznaczają +inne opcje+" - stwierdził szef MSZ Izraela i przyszły premier Jair Lapid. Odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy w grę wchodzi rozwiązanie siłowe.

Reklama

Lapid dodał, że Iran jest na "progu" uzyskania broni atomowej i z każdym dniem zwłoki w negocjacjach dotyczących programu atomowego przybliża się do posiadania tej broni. Zastrzegł jednak, że Izrael nie pozwoli, by do tego doszło. Podkreślił, że Iran musi zobaczyć, że świat poważnie podchodzi do tego problemu.

"Obaj jesteśmy synami ocalałych z Holokaustu. Wiemy, że są momenty, kiedy państwa muszą użyć siły, by ochronić świat przed złem (...). Izrael zastrzega sobie prawo do działania w każdym momencie. To nie tylko nasze prawo, ale i obowiązek" - powiedział Lapid. "Iran publicznie oświadczył, że chce nas wymazać z mapy. Nie pozwolimy mu na to" - dodał.

Lapid stwierdził, że problem Iranu jest centralnym tematem rozmów delegacji Izraela w USA. We wtorek szef izraelskiego MSZ spotkał się ze spikerką Izby Reprezentantów Nancy Pelosi i członkami Kongresu z obydwu partii.

W środę Lapid najpierw rozmawiał z Blinkenem razem z szefem dyplomacji ZEA i synem władcy Abu Zabi, Abdullahem ibn Zajed an-Nahajanem, a potem odbył osobne rozmowy z amerykańskim sekretarzem stanu. Tematami były normalizacja stosunków Izraela z państwami arabskimi, czyli tzw. Porozumienia Abrahama, oraz konflikt izraelsko-palestyński.

"Im bardziej udane będą stosunki Izraela z ZEA, tym bardziej mogą zachęcić Izraelczyków i Palestyńczyków i przekonać ich, że ta ścieżka działa, tylko że trzeba w nią inwestować i podjąć ryzyko" - powiedział przedstawiciel Emiratów.