"Jesteśmy zaniepokojeni, że te oskarżenia Rosji (o użyciu przez Ukrainę "brudnej bomby") mogą zostać użyte przez Rosję jako pretekst do dalszej eskalacji. Jednak w tej chwili nie widzimy żadnego powodu, by zmieniać postawę naszych sił jądrowych, ani nie mamy wskazań, by Rosja przygotowywała się do użycia broni jądrowej" - powiedział Price podczas konferencji prasowej. Zaznaczył jednak, że Rosja wielokrotnie oskarżała inne kraje o to, co sama robi.

Price powtórzył, że USA przekazały Rosji publicznie i prywatnie, że spotkają ją surowe konsekwencje, jeśli zdecyduje się na użycie broni jądrowej, czy brudnej bomby.

Podobnie wypowiedział się w poniedziałek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. Jak zaznaczył, rosyjskie zarzuty są "absolutnie fałszywe". Kirby odniósł się też do listu 30 kongresmenów z progresywnego skrzydła Partii Demokratycznej, którzy wezwali prezydenta Joe Bidena do podjęcia bezpośrednich rozmów z Rosją. Zaznaczył, że administracja USA nie ma zamiaru odchodzić od swojej polityki "nic o Ukrainie bez Ukrainy" i że to Kijów zdecyduje, czy prowadzić rozmowy z Rosją.

"Jasne jest, że pan Putin nie jest w nastroju do negocjacji" - dodał.

Reklama

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński