Jak napisała w liście do spikera Izby Reprezentantów Yellen, "nadzwyczajne środki" oznaczają wstrzymanie części inwestycji funduszu emerytalnego pracowników federalnych oraz ogłoszenie "okresu zawieszenia wydawania nowego długu" do 5 czerwca. Zabiegi te mają zapewnić uniknięcie potencjalnego bankructwa do tego czasu. Wezwała jednocześnie Kongres do podniesienia limitu.

"Jak stwierdziłam w moim liście z 13 stycznia, okres, na który nadzwyczajne środki mogą wystarczyć, jest przedmiotem znaczącej niepewności (...) Z szacunkiem przynaglam Kongres do szybkich działań, by chronić pełną wiarę i uznanie Stanów Zjednoczonych" - napisała szefowa resortu.

Uruchomienie "nadzwyczajnych środków" przez ministerstwo nie jest pierwszym takim przypadkiem i zdarzało się przy okazji innych sporów w Kongresie dotyczących podwyższenia pułapu zadłużenia.

Reklama

Obecnie limit wynosi 31,381 bln dolarów i został ustanowiony w grudniu 2021 r., kiedy obie izby Kongresu kontrolowali Demokraci. Od stycznia jednak większość w Izbie Reprezentantów mają Republikanie, część z których zapowiedziała, że nie chce podnosić limitu lub zrobić to tylko w zamian za zgodę na cięcia budżetowe.

Biały Dom i Demokraci nazwali tę postawę "ekonomicznym wandalizmem" i upierają się, że uniknięcie katastrofalnego w skutkach bankructwa i podniesienie limitu jest obowiązkiem Kongresu i należy to zrobić bez stawiania żadnych warunków.

Limit był w przeszłości podnoszony kilkadziesiąt razy, w tym za czasów rządów Republikanów, a w ostatnich dekadach kilkakrotnie stawał się przedmiotem zajadłych politycznych sporów. Najpoważniejszy dotąd impas, w 2011 r., skutkował pierwszym w historii obniżeniem ratingu amerykańskich obligacji. Wówczas, podobnie jak dziś, prezydentem był Demokrata, a Izba Reprezentantów była w rękach Republikanów.

Bank of America ocenił w liście do swoich klientów, że bankructwo Stanów Zjednoczonych na skutek impasu w Kongresie jest "prawdopodobne", zaś Goldman Sachs uznaje obecny kryzys za najpoważniejszy od 2011 r. Ekonomiści i politycy od dawna ostrzegają, że takie zdarzenie miałoby potencjalnie katastrofalne skutki dla amerykańskiej i globalnej gospodarki, powodując bezprecedensowy chaos.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)