Nowe przepisy obejmują okupowane obszary obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Regulacje dotyczą zarówno domów jednorodzinnych, jak i mieszkań oraz pojedynczych pokoi. W praktyce oznacza to, że tysiące nieruchomości należących do Ukraińców mogą zmienić właściciela wyłącznie na podstawie decyzji administracyjnej.
Putin pozwala zabierać domy Ukraińcom. Nowe prawo w Rosji
Kluczowe znaczenie ma fakt, że kryteria uznania mienia za bezpańskie nie zostały jasno określone w ustawie. "The Moscow Times" podaje, że mają je ustalać same okupacyjne administracje we współpracy z rosyjskimi instytucjami państwowymi – Rosreestr i Rosimuszczestwem. Co więcej, konfiskata jest możliwa nawet wtedy, gdy brak informacji o właścicielu lub nie da się jednoznacznie potwierdzić prawa własności na podstawie dostępnych dokumentów.
Ustawa precyzuje również, komu mogą zostać przydzielone skonfiskowane nieruchomości. W pierwszej kolejności beneficjentami mają być rosyjscy obywatele mieszkający na okupowanych terenach, którzy – według rosyjskich władz – utracili swoje domy w wyniku działań wojennych, sabotażu lub „aktów agresji przeciwko Federacji Rosyjskiej”. Warunkiem jest brak innego lokum oraz niekorzystanie z państwowych programów mieszkaniowych.
Drugą ścieżką jest przeznaczanie przejętych nieruchomości na mieszkania służbowe. Mają one trafić do urzędników okupacyjnej administracji, wojskowych, funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa i organów ścigania, a także do nauczycieli i lekarzy wysyłanych na okupowane terytoria.
Rosjanie przejmują nieruchomości Ukraińców. ONZ bije na alarm
"The Moscow Times" podkreśla, że nowe regulacje wzbudziły poważne zaniepokojenie społeczności międzynarodowej. Przewodniczący Komitetu Praw Człowieka ONZ ostrzegł, że masowa konfiskata mienia na terenach okupowanych może stanowić naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego.
Do listopada 2025 roku w okupowanych regionach – według danych przywoływanych przez ONZ – zarejestrowano już ponad 38 tys. nieruchomości jako porzucone. Ukraińscy właściciele alarmują jednocześnie, że bariery administracyjne uniemożliwiają im potwierdzenie statusu własności i skuteczną obronę praw do domów, z których zostali zmuszeni uciec.