Wśród gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, uzgodnionych między USA i Europą, znajduje się kierowana przez Europę i wspierana przez USA wojskowa misja chętnych do tego krajów, działająca także na terytorium Ukrainy — wynika oświadczenia krajów europejskich po szczycie w Berlinie. Uczestnicy rozmów zgodzili się także, że zapewnią wsparcie w utrzymaniu liczebności armii na poziomie 800 tys. żołnierzy.

Misja pokojowa na Ukrainie. Niemcy są gotowi wysłać swoje wojska

Do misji takiej mogłoby dojść oczywiście dopiero po zawarciu pokoju. W praktyce oznaczałoby to, że europejskie siły nie pełniłyby jedynie funkcji doradczej czy szkoleniowej, lecz miałyby realny mandat do reagowania na potencjalne naruszenia zawieszenia broni przez Rosję. – Zabezpieczylibyśmy strefę zdemilitaryzowaną między walczącymi stronami i, mówiąc bardzo konkretnie, reagowalibyśmy również na rosyjskie wtargnięcia i ataki – podkreśla Fredrich Merz.

Kanclerz Niemiec dodaje, że decyzje mają fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa całego regionu. – Jeżeli nie podejmiemy teraz decyzji, które mogłyby powstrzymać postęp rosyjskiej armii, to kiedy to zrobimy? – pyta Merz, wskazując na konieczność podjęcia zdecydowanych kroków już teraz.

Rosja mówi "nie", Europa szykuje żołnierzy, aby przypilnować pokoju

Problem polega na tym, że Rosja nie zgodziła się dotąd ani na zawieszenie broni, ani na obecność zachodnich wojsk na Ukrainie. Kreml konsekwentnie traktuje takie propozycje jako prowokację. Jednak wypowiedzi Merza pokazują, że Europa coraz wyraźniej przygotowuje się na scenariusz, w którym pokój będzie musiał być pilnowany obecnością europejskich wojsk na Ukrainie.

To myślenie wynika z doświadczenia ostatnich lat. Porozumienia mińskie okazało się bowiem iluzją. Dziś w Berlinie, Paryżu czy Brukseli coraz częściej słychać przekonanie, że jeśli Rosja ma respektować jakiekolwiek ustalenia, musi wiedzieć, iż ich złamanie spotka się z natychmiastową i zdecydowaną odpowiedzią.

Europa zapowiada misję pokojową w Ukrainie. Oczy zwrócone na USA

Reuters ocenia, że pokojowa misja na Ukrainie nie byłaby częścią NATO. Kluczowe będzie wsparcie USA w postaci doradztwa, logistyki i środków wojskowych, które pozwolą europejskim siłom funkcjonować skutecznie i reagować na zagrożenia. – Nie chodzi tylko o słowa, ale o realne środki i obecność na miejscu – zaznacza Merz.

Kanclerz Niemiec podkreśla również znaczenie finansowania. – Musimy działać teraz, aby Ukraina mogła utrzymać armię i przygotować się na przyszłe zagrożenia – uważa. Reuters wskazuje, że plan wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów do finansowania obrony Ukrainy jest jednym z elementów długofalowej strategii, mającej zapewnić bezpieczeństwo kraju przynajmniej do 2028 roku.