Przedstawiciele państw G7 dyskutują tę propozycję przed zaplanowanym na 19-21 maja szczytem w Hiroszimie - pisze Bloomberg na podstawie swoich źródeł.

Odwrócenie dotychczasowych zasad

Według obecnych regulacji, eksport do Rosji jest dozwolony, chyba że obejmuje towary objęte sankcjami. Omawiany projekt, który wciąż może się zmienić, zakłada odwrócenie tej zasady - eksport byłby z zasady zabroniony, poza uzgodnionymi wyjątkami.

Reklama

Gdyby przywódcy G7 rzeczywiście przyjęli tę propozycję, lista wyjątków byłaby przedmiotem osobnej debaty, ale bardzo prawdopodobne, że znalazłyby się na niej leki i produkty spożywcze - przekazała Bloombergowi osoba zaznajomiona ze sprawą.

Nie wszyscy są za

Wdrożenie tego planu spotkałoby się jednak z poważnymi przeszkodami. Bloomberg zaznacza, że celem byłoby przyjęcie tych ograniczeń przez całą UE, ale by tak się stało, nowy reżim sankcyjny musiałby zostać zaakceptowany przez wszystkie państwa członkowskie, co wywołałoby burzliwą debatę i prawdopodobny sprzeciw firm, które wciąż eksportują do Rosji oraz ryzyko odwetu Kremla.

Moskwa odpowiadała na dotychczasowe sankcje wprowadzaniem własnych restrykcji, w tym odcinaniem dostaw surowców do Europy i to właśnie UE byłaby najbardziej narażona na tego typu odwet - ocenia Bloomberg. Przypomina, że państwa europejskie wciąż sprowadzają z Rosji m.in. miedź, nikiel, żelazo i pallad.

Ryzyko zacieśnienia relacji Rosji z Chinami

Niemal całkowity zakaz eksportu mógłby się też przyczynić do zacieśnienia relacji Rosji z Chinami - dodaje agencja.

Dotychczasowe sankcje ograniczyły eksport z państw G7 i UE do Rosji o niemal połowę, ale wciąż jest on wart 66 miliardów dolarów - zaznacza Bloomberg. Członkowie G7 uważają, że handel z Zachodem przynosi wojennej gospodarce Rosji zbyt wielkie korzyści, wzmocnienie wysiłków na rzecz osłabienia ekonomicznego Kremla będzie prawdopodobnie głównym punktem rozmów w Hiroszimie.

Ponieważ Moskwa już teraz z powodzeniem omija sankcje przez handel z państwami trzecimi, G7 i UE zwiększają też wysiłki, by ograniczyć ten proceder i nakładają ograniczenia na firmy pośredniczące w łamaniu obostrzeń - dodaje Bloomberg. (PAP)