Po ataku izraelskich sił na konwój organizacji World Central Kitchen (WCK) w amerykańskiej debacie publicznej pojawiły się głosy, że prezydent powinien ograniczyć dostawy broni dla Izraela albo dostarczać ją warunkowo - wyjaśnił "New York Times".

Bidena stawia warunki

W czwartek po raz pierwszy Biden postawił rządowi Izraelowi ultimatum i de facto publicznie udzielił mu reprymendy, co nie zdarzyło się, odkąd prezydent George Bush starł się z premierem Icchakiem Szamirem w sprawie żydowskich osadników w latach 90. Nie wiadomo, czym dokładnie zagroził Biden, ale jego najmocniejszym argumentem może być wstrzymanie pomocy wojskowej - napisał w piątek "Economist"; zastrzegł jednak, że "nie jest jasne, czy Biden jest gotowy na zawieszenie dostaw broni".

Reklama

Cywile zakładnikami rządu Netanjahu

Jak poinformował Biały Dom, Biden "jasno zakomunikował" premierowi Benjaminowi Netanjahu, że Izrael musi podjąć kroki, by chronić cywilów, i to od ich podjęcia zależy polityka Waszyngtonu w Strefie Gazie.

Tak czy inaczej, wiele wskazuje na to, że ze względu na skrajnie prawicowo-religijne partie w rządzącej koalicji Netanjahu nie będzie skłonny iść na dalekie ustępstwa - ocenił brytyjski tygodnik.

Broń dla Izraela na specjalnych warunkach

Sposób prowadzenia wojny w Strefie Gazy przez Izraelskie Siły Obronne (Cahal), przy użyciu amerykańskiej broni, sprawił, że zwyczajowa zgoda Amerykanów na bezwarunkowe dostarczanie państwu żydowskiemu uzbrojenia została zakwestionowana, zwłaszcza przez polityków Partii Demokratycznej - podkreślił jednak "Washington Post".

Dziennik przypomniał we wtorek, że od II wojny światowej Izrael nie tylko otrzymuje więcej amerykańskiej broni niż jakikolwiek inny kraj, ale też więcej wszelkiej pomocy, a zgoda na jej udzielanie jest prawie zawsze wynikiem ponadpartyjnego porozumienia.

"Izrael zawsze był wyjątkiem", nie dotyczą go bowiem warunki, jakie USA stawiają innym nabywcom uzbrojenia - wyjaśnił "NYT". Ponadto państwo żydowskie otrzymuje dostęp do najnowszej amerykańskiej technologii wojskowej i było np. pierwszym zagranicznym kontrahentem, który wykorzystał w operacjach bojowych myśliwce F-35, w 2018 roku.

Amerykańska broń dla Izraela

Mimo że dochodzi do coraz częstszych sporów między rządem Netanjahu i administracją Bidena, to pomoc wojskowa dla Izraela nie została ograniczona - podkreślił waszyngtoński dziennik.

Prof. Lewicki przypomina w rozmowie z PAP, że Izrael nie mógłby istnieć bez amerykańskiego wsparcia wojskowego, toteż ani Kongres USA, ani Biden nie zdecydowałby się na ograniczanie takiej pomocy, zwłaszcza teraz, gdy państwo żydowskie jest zagrożone. "Żaden prezydent nie pozwoliłby sobie na taką zmianę. To byłoby samobójstwo polityczne" - podkreśla.

"Biden konsekwentnie unika od otwartego zerwania kontaktów z Netanjahu" - napisał "NYT", powołując się na otoczenie prezydenta.

Miliardy dolarów za uzbrojenie

Co więcej, w marcu administracja USA zaaprobowała transfer 1,8 tys. bomb typu MK84 i 500 typu MK82 oraz 25 myśliwców F-35A; w grudniu zatwierdziła sprzedaż amunicji czołgowej wartej 106,5 mln dol., amunicji artyleryjskiej i sprzętu artyleryjskiego za 147,5 mln dol. Stanowi to tylko niewielką część pomocy wojskowej dla Izraela; administracja Bidena przestawiła w Kongresie ponad 100 innych zawartych transakcji, w tym na pociski precyzyjnie naprowadzane na cel, bomby, rakiety niszczące bunkry (bunker-buster) - przekazał "WP".

W ostatnich latach dostawy amerykańskiej broni dla Izraela regulują 10-letnie porozumienia; ostanie z nich, podpisane w 2016 roku, obejmuje lata 2019-2028 i przewiduje dostarczenie pomocy wojskowej na sumę 38 mld dol. Stany Zjednoczone dopłacają też rocznie 500 mln dol. do wspólnej obrony powietrznej. Od 2009 roku przekazały 3,4 mld dol. na finansowanie tego programu, w tym 1,3 mld na izraelski system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła.

Polityczne rozgrywki w USA

Biden jest więc krytykowany przez część własnego obozu politycznego za bezkrytyczne wsparcie dla Izraela i zarazem atakowany przez Republikanów za piętnowanie jego operacji wojskowych.

"GOP (Grand Old Party - Partia Republikańska) w ostatnich latach związała się bezkrytycznie i hałaśliwie z najbardziej ekspansyjnymi frakcjami izraelskiej polityki, zazwyczaj przeciwstawiając się dwupaństwowemu rozwiązaniu konfliktu palestyńsko-izraelskiego, popierając ruch (żydowskich) osadników (...) i celebrując polityczną karierę Bibiego (Benjamina) Netanjahu. Trend ten wzmacniany jest kolosalnym wpływem konserwatywnych chrześcijan ewangelikalnych na GOP". Stanowisko byłego prezydenta Donalda Trumpa jeszcze bardziej umacnia Republikanów w ich poparciu dla izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy - wyjaśnił "New York Magazine".

Ultimatum Bidena dla Netanjahu skrytykowali w piątek Republikanie; między innymi kongresmen Brian Mast wydał oświadczenie, w którym napisał, że prezydent "próbuje uspokoić szaleńców ze skrajnej lewicy, domagając się od Izraela, by zaakceptował zawieszenie broni z terrorystami".

Toteż kwestia ewentualnego ograniczania dostaw broni czy stawiania warunków Izraelowi naraża Bidena na "ostrzał z obu stron" sceny politycznej, co zręcznie wykorzystują Republikanie - ocenił magazyn.

Tymczasem "WP" przypomina, że transfer amerykańskiej broni za granicę jest regulowany wprowadzonym w 1997 roku Prawem Leahy'ego (od nazwiska senatora - sponsora regulacji, Patricka Leahy'ego), które zabrania sprzedaży uzbrojenia rządom łamiącym w istotny sposób prawa człowieka.

Religijne podłoże relacji

Jak przypomniał "Foreign Affairs", od dawna panował w USA "popularny pogląd, zgodnie z którym nie ma korzyści (politycznych) z zajmowania twardego stanowiska wobec Izraela, a wiąże się z tym spore ryzyko". Zwłaszcza że dla większości ewangelikalnych Amerykanów bliskie relacje z Izraelem są niejako wymogiem religijnym.

Jednak w 1981 roku, gdy izraelskie lotnictwo naruszyło przestrzeń powietrzną Arabii Saudyjskiej i Jordanii podczas nalotu na iracki reaktor jądrowy, prezydent Ronald Reagan zawiesił dostawy myśliwców F-16 do Izraela.

Marta Fita - Czuchnowska