Oczy Europy zwrócone są teraz na USA, gdzie trwa konwencja Partii Republikańskiej, a z bliska postanowili się jej przyjrzeć dziennikarze Bilda i postarać ustalić, jaki los czeka Europę, gdyby prezydentem został Donald Trump.
Pomoc USA dla Ukrainy i Trump. Od tych ludzi będzie zależeć
Podstawową kwestią, która bardzo ciekawiła gości z Europy, było podejście republikańskich polityków do dalszego militarnego wspierania Ukrainy. Nie jest bowiem tajemnicą, ze sam Trump wielokrotnie wypowiadał tajemnicze słowa, jakoby wojnę tę mógł zakończyć w 24 godziny, a nawet w ostrzejszych słowach wojnę komentował jego nowy zastępca, JD Vance. On wprost w jednym z wywiadów powiedział, iż nie obchodzi go, co stanie się z Ukrainą.
Tymczasem jak wynika z rozmów z wpływowymi członkami Partii Republikańskiej, te ostre słowa niekoniecznie muszą mieć przełożenie na powyborczą rzeczywistość, a szczególną uwagę zwracają oni na przyszłego potencjalnego wiceprezydenta.
- Vance nie został wybrany na kandydata na kandydata ze względu na jego poglądy na politykę zagraniczną. Reprezentuje pewne wiejskie grupy wyborców, do których chcemy zaapelować – powiedział dziennikarzom jeden z czołowych polityków GOP.
A przyszła polityka USA względem kontynuowania wojny na Ukrainie i wspierania jej militarnie zależeć ma od tego, komu Trump powierzyłby funkcję sekretarza stanu. W partii mówi się o byłym ambasadorze USA w Niemczech Richardzie Grenellu oraz o amerykańskim senatorze Marco Rubio. Obaj ci politycy są o wiele bardziej wstrzemięźliwi w słowach i nie są entuzjastami szybkiego porzucania Ukrainy.
Trump potraktuje Putina jak biznesmen. Nic za darmo
Z opinii niemieckich komentatorów przebija jednak obawa, że w przypadku zwycięstwa Trumpa, nowy prezydent przypilnowałby, aby Europa poważniej podeszła do kwestii bezpieczeństwa i zaczęła wydawać na nie jeszcze więcej pieniędzy. A co z Ukrainą? Tu politycy Republikanów stawiają sprawę jasno.
- Zdecydowanie chcemy negocjacji między Rosją a Ukrainą – mówi gazecie jeden z delegatów.
Myli się jednak ten, kto sądzi, że chęć do podjęcia negocjacji pokojowych oznaczałaby od razu odcięcie pomocy wojskowej dla Ukrainy. Wśród polityków GOP panuje pogląd, że sprawę można załatwić zupełnie inaczej, a mianowicie, na początku znosząc wszelkie ograniczenia w dostawach broni dla kraju walczącego z rosyjskim najazdem. Nasycenie frontu nowoczesną bronią i wywarcie na Rosjan tak wielkiego nacisku, z jakim nie spotkali się od początku wojny, mogłoby skłonić agresora, by usiadł do stołu rokowań.
Cytowani przez Bild politycy zwracają uwagę na pewną cechę charakteru Donalda Trumpa, która ma wykluczyć poddanie się Zachodu, odcięcie dostaw broni i bezwarunkową zgodę na żądania Rosjan.
-Trump jest biznesmenem. To nie byłby dla niego pomyślny wynik, gdyby Putin po prostu dostał to, czego chce. To się nie stanie w ten sposób – wyjawia gazecie jeden z republikańskich delegatów.