– Służyć jako wasz prezydent było największym zaszczytem w moim życiu. I chociaż moim zamiarem było ubieganie się o reelekcję, to uważam, że w najlepszym interesie mojej partii i kraju leży, bym ustąpił i skupił się wyłącznie na wypełnianiu moich prezydenckich obowiązków przez pozostałą część mojej kadencji – w ten sposób o rezygnacji z wyścigu o Biały Dom w mediach społecznościowych poinformował Joe Biden. O szczegółach powiedzieć ma w wystąpieniu do narodu w najbliższych dniach.

Jednocześnie udzielił poparcia wiceprezydent Kamali Harris i to ona wyłania się jako naturalny faworyt po stronie Demokratów do uzyskania prezydenckiej nominacji w rywalizacji 5 listopada.

Decyzja Bidena to pokłosie katastrofalnej wizerunkowo dla 81-latka debaty telewizyjnej. Mówił na niej niewyraźnie, gubił słówka, oglądający oraz prasa nie zostawiły na nim suchej nitki. „New York Times” w komentarzu redakcyjnym wezwał Bidena do wycofania się z kampanii, nazywając go „cieniem wielkiego państwowego urzędnika”.

CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ