Nie jest tajemnicą, że zwycięstwo Donalda Trumpa nie spodobało się blisko połowie Amerykanów, a podejmowane przez niego w ostatnich dniach decyzje zmobilizowały jego przeciwników. Walka zaczęła się od Kalifornii, znanej ze swego lewicowego nastawienia.

Kalifornia chce secesji od USA. Będzie referendum

W stanie tym, ostatnio boleśnie dotkniętym wielkimi pożarami, do szturmu ruszyła grupa zrzeszająca osoby, których celem jest ogłoszenie secesji Kalifornii od Stanów Zjednoczonych. Nie skończyło się jednak na zwykłym gadaniu i groźnych pohukiwaniach w internecie, ale inicjator akcji, Marcus Ruiz, uzyskał oficjalną zgodę na zorganizowanie w tej sprawie stanowego referendum.

„Mieszkańcy Kalifornii będą mogli zagłosować za wystąpieniem ze związku już w 2028 roku, skoro organizatorzy otrzymali oficjalne pozwolenie na rozpoczęcie zbierania podpisów pod tą inicjatywą” – informuje The Independent.

I choć do referendum pozostały jeszcze blisko 4 lata, to pomysłodawcy secesji mają czas do lipca tego roku, aby zebrać blisko 550 tysięcy podpisów pod swym pomysłem. Jeśli im się to uda, wówczas ich postulat uwzględniony będzie na karcie do głosowania w wyborach roku 2028, a jak nie ukrywa, twórca inicjatywy „Calexit”, on i jego zwolennicy mają teraz motywację do działania.

„Ludzie myślą, że jeśli jesteś secesjonistą, to jesteś szalony. Nienawidzę Donalda Trumpa. Kiedy wystąpił w telewizji i powiedział, że wszyscy Meksykanie to gwałciciele, powiedziałem: <Może sobie iść się piepr...ć>” - powiedział Ruiz w wywiadzie dla The Independent.

Pomysł secesji Kalifornii nie jest nowy, a pierwsze rozmowy na ten temat rozpoczęły się jeszcze w 2012 roku. Inicjatorom szło całkiem nieźle, gdy nagle okazało się, że jeden z „dobroczyńców” tego ruchu niekoniecznie musiał mieć na myśli dobro tego konkretnego stanu.

Rosyjski trop w odłączaniu się Kalifornii od USA

Przed kilkoma laty okazało się bowiem, że jeden ze współpracowników Ruiza, miał bliskie związki z Rosją. Nie tylko studiował na tym samym uniwersytecie w Petersburgu, który ukończył też Władimir Putin, ale też przez lata mieszkał na Syberii. Po powrocie do USA, Marinelli zaangażował się w działalność secesjonistyczną. Kochając jednak również Rosję, skąd pochodziła jego żona, planował nawet utworzenie ambasady Kalifornii w Moskwie.

Jak ujawniły w 2023 roku amerykańskie służby, inicjatywa secesyjna finansowana była pośrednio też przez rosyjską Partię Komunistyczną, a domagała się mniej więcej tego samego, co obecnie „Calexit” Ruiza – umieszczenia pytania referendalnego na karcie do głosowania w 2019 roku. Marinelli nie przyznał się do współpracy z rosyjskimi służbami, ale wycofał się z promowania secesjonistycznego pomysłu. Obecnego inicjatora odłączenia Kalifornii od USA różnić miały jednak od swego poprzednika „niemożliwe do przezwyciężenia różnice polityczne”. Jeden po prostu kochał Trumpa, a drugi go wprost nienawidzi.

Obecny ruch „Calexit” wystosował 10 postulatów, wśród których znalazła się między innymi chęć zrzucenia federalnych obciążeń fiskalnych, kultywowanie własnej odrębności kulturowej, czy chęć prowadzenia własnej polityki zagranicznej. Chce również, wzorując się na Brexicie, na bazie silnej gospodarki stanu zbudować podstawy suwerennego państwa.