MSZ Rosji oceniło w środę jako "bezpodstawne" zarzuty przedstawione pod adresem strony rosyjskiej przez międzynarodową grupę śledczą badającą katastrofę malezyjskiego samolotu pasażerskiego, zestrzelonego latem 2014 roku nad wschodnią Ukrainą.

Oświadczenia grupy śledczej, ogłoszone na konferencji prasowej w Holandii, "nie mogą wywołać niczego oprócz ubolewania" - oznajmiło MSZ w Moskwie. "Po raz kolejny pod adresem strony rosyjskiej wysuwane są oskarżenia absolutnie bezpodstawne, których celem jest dyskredytacja Federacji Rosyjskiej w oczach społeczności międzynarodowej" - oświadczyło ministerstwo.

W oficjalnym komentarzu rosyjski resort ocenił, że na konferencji prasowej "nie zademonstrowano ani jednego konkretnego dowodu". MSZ zarzuciło grupie śledczej ograniczanie się do dowodów, które określiło jako "niezbyt jasne" i poparte "wątpliwymi źródłami informacji".

Zdaniem MSZ Rosji śledczy "uparcie ignorują dane przedstawione przez stronę rosyjską", a wcześniej "odsunęli ją od pełnowartościowego udziału" w międzynarodowej grupie śledczej.

"W tych okolicznościach nadal pojawiają się u nas uzasadnione pytania dotyczące jakości pracy grupy" - dodał rosyjski resort. "Wszystko to potwierdza wcześniejsze obawy o stronniczość procesu" prowadzonego przez śledczych - podsumowało MSZ.

Reklama

Jednocześnie zapewniło, że "realni winowajcy powinni ponieść sprawiedliwą karę", a Rosja "będzie nadal okazywać wsparcie" w śledztwie, w celu "ustalenia prawdy" o katastrofie malezyjskiego boeinga.

>>> Czytaj też: Katastrofa MH17: trzej Rosjanie i Ukrainiec usłyszą zarzuty