Według komunikatu policji demonstracje mają miejsce w całym kraju. "Sytuacja szybko zmienia się, trudno jest informować kierowców o utrudnieniach" - napisała duńska policja w komunikacie na Twitterze.

Największe korki w północnej Jutlandii

Jak podała telewizja TV 2, największe kilkukilometrowe korki tworzą się w okolicach Aalborga w północnej Jutlandii.

Reklama

Według rządu Danii opłata klimatyczna będzie wprowadzana stopniowo od 2025 roku i ma być naliczana od przejechanych kilometrów. Stawki mają być wyższe w przypadku ciężarówek na benzynę oraz z silnikiem diesla. Ma to skłonić ich właścicieli do przejścia na pojazdy bezemisyjne.

Protestujący to głównie właściciele niewielkich firm przewozowych, którzy obawiają się wzrostu kosztów transportu oraz utraty pracy. Twierdzą, że elektryczne ciężarówki są zbyt drogie oraz wciąż niedoskonałe.

Do akcji protestacyjnej w ramach solidarności dołączyli również rybacy. Firmy przewozowe ostrzegały, że z powodu blokad nie będą przewozić ryb.

Rząd nie wycofa się ze swoich planów

Minister ds. podatków Jeppe Bruus (socjaldemokraci) oświadczył, że rząd nie wycofa się ze swoich planów. "Opłata ma przyczynić się do zielonej transformacji. Obowiązywać będzie także zagranicznych przewoźników" - podkreślił w telewizji TV2.

Rząd w Kopenhadze postawił za cel ograniczenie emisje CO2 o 70 proc. do 2030 roku.

Pierwszy protest odbył się na początku kwietnia i polegał na zaparkowaniu 150 ciężarówek w Kopenhadze przed siedzibą duńskiego rządu i parlamentu.