"To możliwe, choć mało prawdopodobne. Dla dużej liczby uczestników OFE kluczowe jest dziedziczenie środków. W takim wypadku jednak nic się nie stanie, a jedynie więcej aktywów trafiłoby do Funduszu Rezerwy Demograficznej" - powiedział PAP Biznes prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys, odpowiadając na pytanie, czy jest plan B, polegający na przykład na wstrzymaniu przekształcenia OFE, gdyby zbyt duży odsetek uczestników funduszy zdecydował się na przeniesienie swoich aktywów do ZUS. Wiązałoby się to z przejęciem kontroli przez państwo nad niektórymi giełdowymi spółkami. Przedstawiciele rządu deklarowali, że takiego scenariusza, negatywnie postrzeganego przez giełdowych inwestorów, chcieliby uniknąć.

Zgodnie z projektem ustawy domyślne jest przeniesienie oszczędności emerytalnych na Indywidualne Konto Emerytalne, z czym związana będzie konwersja OFE w Specjalistyczne Otwarte Fundusze Inwestycyjne. Z tytułu tej operacji potrącona zostanie 15-proc. opłata przekształceniowa, ale pozostałe środki staną się prywatne i będą dziedziczone. Uczestnik OFE będzie mógł jednak złożyć deklarację o przeniesieniu swoich aktywów do ZUS. W takim wypadku nie będzie mógł liczyć na dziedziczenie, ale zgromadzony kapitał powiększy w przyszłości emeryturę. Projekt ustawy zakłada, że złożenie deklaracji zdecyduje się 20 proc. członków OFE.

>>> Czytaj też: Likwidacja OFE. Co wybrać: IKE czy ZUS?

Aktywa przeniesione do ZUS trafią do Funduszu Rezerwy Demograficznej, a zarządzanie nimi obejmie PFR TFI.

Reklama

Przy obecnych założeniach PFR TFI może stać się znaczącym akcjonariuszem, posiadającym akcje dające przynajmniej 10 proc. głosów na WZA, w pięciu giełdowych spółkach: Kętach, Ferro, Develii, Stomilu Sanok i AB. Tak wynika z wyliczeń PAP Biznes, dokonanych na podstawie zestawienia portfeli OFE na koniec 2019 roku.

W bardziej skrajnym scenariuszu, zakładającym złożenie deklaracji przez połowę członków OFE, liczba spółek giełdowych z 10-proc. udziałem PFR TFI wzrośnie do ok. 80, w ok. 13 udział ten przekroczy 20 proc., a w trzech (Kęty, Ferro, Develia) fundusz zarządzany przez kontrolowane przez państwo towarzystwo, będzie miał ok. jedną trzecią udziałów.

W wariancie pośrednim, zakładającym przeniesienie do ZUS 30 proc. uczestników OFE, liczba spółek giełdowych, w których PFR TFI będzie miał przynajmniej 10-proc. udział, wyniesie ok. 25. W Kętach, Ferro i Develii PFR TFI będzie miał ponad 20 proc. głosów na WZA. Stanie się w tych spółkach - a także w Sanoku, AB, Kruku i Agorze - największym, pojedynczym akcjonariuszem.

Paweł Borys potwierdził też, że na etapie prac sejmowych obniżony zostanie minimalny limit zaangażowania w krajowe akcje funduszy powstałych z przekształcenia OFE.

"Udało się uzgodnić dostosowanie do aktualnego zaangażowania OFE w akcje, ponieważ spadło ono do ok. 75 proc. w porównaniu do ok. 80 proc. na etapie tworzenia projektu ustawy. Chodzi o uniknięcie sytuacji, w której OFE muszą szybko kupić dużo akcji, a kilka miesięcy później sprzedać" - powiedział PAP Biznes prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.

OFE zostaną przekształcone w Specjalistyczne Otwarte Fundusze Emerytalne z dwoma wydzielonymi subfunduszami: emerytalnym i przedemerytalnym. Do funduszu przedemerytalnego przenoszone będą stopniowo oszczędności osób, którym do osiągnięcia wieku emerytalnego zostało mniej niż 5 lat. Zdecydowana większość aktywów OFE (szacunkowo ponad 95 proc.) trafi do subfunduszu emerytalnego.

Według obecnego projektu ustawy, w dniu przekształcenia tj. 27 listopada 2020 roku minimalne zaangażowanie w akcje subfunduszu emerytalnego wynosić ma 80 proc. Tymczasem na koniec grudnia OFE miały ulokowane w krajowych akcjach 76,3 proc. aktywów. Jak wynika z obliczeń krajowych biur maklerskich, osiągnięcie zakładanego limitu wymagałoby zakupów akcji notowanych na GPW za kilka miliardów złotych. Jednocześnie w kolejnych latach, uwzględniając 15-proc. opłatę przekształceniową, którą w 2020 i 2021 roku fundusze zapłacą od aktywów osób przenoszących się z OFE do SFIO, zaangażowania subfunduszu w krajowe akcje powinno spadać.

Jak poinformował PAP wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda, którego resort nadzoruje ustawę, na etapie prac sejmowych minimalny limit zaangażowania w akcje może zostać obniżony o 3 pkt. proc. wobec obecnego projektu. Oznacza to, że 27 listopada 2020 roku wyniósłby dla subfunduszu emerytalnego 77 proc., na koniec roku 85 proc., a na koniec 2021 roku 89 proc.

>>> Czytaj też: Wyjątki potwierdzające regułę. Pracujący do 80. roku życia dostają nawet 22 tys. zł