Obecny rząd stosuje bardzo krótkowzroczną strategię w przypadku systemu emerytalnego, który obecnie przechodzi kolejny etap destrukcji - mówił lider Nowoczesnej Ryszard Petru podczas zorganizowanych we wtorek przez jego ugrupowanie konsultacji społecznych w sprawie systemu emerytalnego.

Podczas spotkania posłowie Nowoczesnej oraz eksperci ocenili obecny stan systemu emerytalnego oraz rozmawiali na temat potrzebnych zmian, które wzmocniłyby pewność i wysokość emerytur.

Szef Nowoczesnej ocenił, że mamy obecnie kolejny etap destrukcji systemu emerytalnego, który został zapoczątkowany "pierwszym rozbiorem OFE" przez ministra finansów Jacka Rostowskiego w rządzie PO-PSL.

"Teraz mieliśmy najgorszą z reform, czyli obniżkę wieku emerytalnego, która jest uważana za wielki sukces rządu PiS" - mówił. Dodał przy tym, że obecny rząd planuje też zmiany w zakresie Otwartych Funduszy Emerytalnych.

"Można powiedzieć, że ten system, który powstał w 1999 r. wymagał korekt, ale w tym momencie jest w okresie destrukcji" - stwierdził Petru.

Reklama

W przekonaniu lidera Nowoczesnej obecny rząd nie ma jakiejkolwiek daleko idącej strategii dotyczącej systemu emerytalnego, a zależy mu wyłącznie na uzyskanie środków na bieżące wydatki. "To bardzo krótkowzroczna strategia rządu" - podkreślił.

"To jest destrukcja systemu, (dokonywana) nie myśląc w ogóle o tym, jakie będą mieli emerytury Polacy, nie myśląc o tym jak będą wyglądały finanse państwa po rządach PiS" - dodał.

Z tezami Petru zgodzili się eksperci obecni na spotkaniu. Główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka podkreślał, że decyzje rządu dotyczące obniżenia wieku emerytalnego będą miały bardzo poważne konsekwencje: uderzenie w finanse publiczne oraz zmniejszenie podaży pracy.

Jak dodał, obecnie ze strony wicepremiera Mateusza Morawieckiego mamy do czynienia z próbą "ograniczenia tych negatywnych skutków". Jednym z pomysłów - jak mówił Gomułka - jest uniemożliwienie emerytom podejmowania pracy, tak aby zachęcić ich do tego, by przechodzili na emeryturę jak najpóźniej. Drugą kwestią - jak dodał - jest przejęcie środków pozostających w OFE przez ZUS.

Zdaniem Gomułki, jeśli jednak przyjdzie kryzys w ZUS, to rząd zmieni zdanie i przejmować będzie więcej środków na Fundusz Rezerwy Demograficznej.

Ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju Aleksander Łaszek dodał, że negatywne konsekwencje ostatnich zmian ujawnią się przy spowolnieniu gospodarczym.

Z kolei Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan zwracał uwagę, że obecny system emerytalny nie potrzebuje rewolucji, ale konsekwentnego dokończenia "przejścia ze starego systemu do nowego". "System emerytalny powinien być powszechny, zrównoważony w długim okresie (...), powinien zapewniać społecznie akceptowalne świadczenia na starość i nie powinien osłabiać motywacji do pracy" - mówił Mordasewicz.

Podczas późniejszej konferencji prasowej posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska podsumowując wtorkowe konsultacje wskazywała, że mamy obecnie w Polsce "potężny kryzys wiarygodności systemu emerytalnego. "Im młodsze pokolenie, tym mniejsze zaufanie do tego, że otrzyma się jakąkolwiek emeryturę z ZUS. Niestety działania rządu tej wiarygodności nie zwiększają" - mówiła.

Dodała, że większość ekspertów negatywnie odniosła się do zapowiedzi minister pracy Elżbiety Rafalskiej, by całość środków zgromadzonych w OFE przekazać do ZUS. "Raczej widzimy taką drogę, aby te środki zostały przekazane faktycznie Polakom na Indywidualne Konta Emerytalne" -powiedziała posłanka Nowoczesnej.

"To może być droga, którą jesteśmy w stanie odbudować jakiekolwiek zaufanie Polaków do państwa i wypłacalności systemu emerytalnego" - dodała.

Hennig-Kloska wskazała też, że eksperci zwracali uwagę, iż wartość Funduszu Rezerwy Demograficznej jest znikoma dla całego systemu emerytalnego. "W tym funduszu dotychczas zebrano zdecydowanie za mało środków, aby mógł on odegrać jakąkolwiek istotną rolę w budowaniu systemu emerytalnego w Polsce" - mówiła.

Inna posłanka Nowoczesnej Joanna Augustynowska zwracała natomiast uwagę, że system emerytalny powinien być jednolity i powszechny oraz dawać poczucie bezpieczeństwa. Tymczasem - jak mówiła Augustynowska - minister Rafalska w pośpiechu spełniając swoje obietnice wyborcze spowodowała kolejny podział społeczeństwa, "tym razem emerytów".

"Dziś młodzi ludzie nie wiedzą jak będzie wyglądać ich przyszłość. Ten chaos, to to co charakteryzuje ten rząd, a minister Rafalska w bardzo krótkim okresie czasu myśli o systemie, który powinien być planowany na dłuższy okres" - stwierdziła.

Na początku roku rzecznik rządu Rafał Bochenek informował PAP, że "rząd w trybie obiegowym" przyjął dwa dokumenty dotyczące analizy systemu emerytalnego i określenia zasad wypłaty emerytur ze środków zgromadzonych w OFE.

Rząd rekomenduje przeznaczenie pozostałych w Otwartych Funduszach Emerytalnych środków w 25 proc. na Fundusz Rezerwy Demograficznej i w 75 proc. na Indywidualne Konta Emerytalne - wynika z dokumentów przyjętych przez rząd w końcu 2016 r.

Przegląd systemu emerytalnego dokonywany jest zgodnie z ustawą co trzy lata. Na zlecenie resortu pracy ZUS prowadził go od czerwca do września ub.r. W pierwotnej wersji projektu informacji resort rodziny proponował, by całość środków z OFE przekazać na Fundusz Rezerwy Demograficznej, a kwoty środków dopisać do indywidualnych kont w ZUS. W trakcie prac nad dokumentem resorty rozwoju i finansów proponowały obecnie przyjęte rozwiązanie.

Pod koniec ub.r. premier Beata Szydło powiedziała, że rekomendacje z przeglądu emerytalnego trafią do Sejmu i będą fundamentem do debaty na temat przyszłości systemu ubezpieczeń społecznych. Zwróciła uwagę, że rekomendacje przeglądu emerytalnego i dyskusja nad nimi jest potrzebna, aby zbudować "dobry i stabilny system emerytalny".

Zapowiedziała też, że na początku roku zaprosi ekspertów, aby porozmawiać na temat zmian, które mogą być wprowadzone w systemie emerytalnym. Zaznaczyła, że wnioski ekspertów z przeglądu emerytalnego mogą stanowić podstawę do prac nad projektami ustaw. (PAP)

>>> Polecamy: Przedsiębiorcy muszą się przygotować na „twardy” Brexit