Operator kamery z Singapuru, reporter z Malezji, lokalna dziennikarka, która asystowała im jako tłumaczka, oraz kierowca zostali wypuszczeni w piątek rano, ponieważ "policja oddaliła zarzuty" - poinformował szef więzienia Yamethin. Uznano, że oskarżeni nie stworzyli zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego.

27 października birmańska policja zatrzymała dziennikarzy, którzy wraz z dwoma obywatelami Birmy kręcili za pomocą drona film dokumentalny dla tureckiej telewizji TRT World. 10 listopada wszyscy zostali skazani na dwa miesiące pozbawienia wolności za naruszenie prawa lotniczego.

Rząd Birmy uchylił w czwartek postawione całej czwórce dodatkowe zarzuty złamania przepisów importowo-eksportowych w związku z wwiezieniem drona na teren Birmy, jak również zarzuty naruszenia prawa imigracyjnego, postawione Singapurczykowi i Malezyjce.

Tymczasem dwaj dziennikarze agencji Reutera, którzy zostali aresztowani w Birmie 12 grudnia z powodu przechowywania tajnych dokumentów sił bezpieczeństwa dotyczących stanu Arakan (Rakhine), wciąż przebywają w areszcie. Od sierpnia ponad 620 tys. Rohingjów, członków muzułmańskiej mniejszości ze stanu Arakan, uciekło do Bangladeszu.

Reklama

Sąd w Birmie zdecydował w środę, że dziennikarze Reutera, 31-letni Wa Lone i 27-letni Kyaw Soe Oo, pozostaną w areszcie przez kolejne dwa tygodnie na czas dochodzenia, które ma wyjaśnić, czy złamali przepisy ustawy o tajemnicy państwowej. Za złamanie tych przepisów grozi w Birmie do 14 lat więzienia. (PAP)

mkj/ klm/ mc/