"Sprawa windykacyjnego GetBacku zatacza coraz szersze kręgi. Problem ma nie tylko sama spółka. Blady strach padł także na pośredników, którzy sprzedawali obligacje firmy. Te kupiło prawie 9,1 tys. inwestorów indywidualnych" - pisze "Rzeczpospolita".

Gazeta poinformowała, że KNF i UOKiK wystosowały specjalne pisma do brokerów i bankowców z prośbą o dokładny opis metod stosowanych przy sprzedaży obligacji GetBacku zarówno w ofertach publicznych, jak i prywatnych.

"W procesy sprzedażowe zaangażowanych było wiele podmiotów, poczynając od dużych banków, poprzez domy maklerskie, niewielkie butiki inwestycyjne, na samych przedstawicielach GetBacku kończąc" - pisze dziennik.

Według ustaleń "Rzeczpospolitej" regulatorzy próbują uzyskać informacje dotyczące przede wszystkim tego, kto i ile obligacji sprzedał, jak wyglądał sam proces sprzedaży, do kogo były kierowane papiery windykatora i jak były one reklamowane klientom.

Reklama

"Ustalenia te są istotne, gdyż z wiadomości, które dostaliśmy od czytelników, wynika, że nierzadko obligacje GetBacku były przedstawiane jako bezpieczny produkt, porównywalny nawet do lokat bankowych, i były oferowane osobom, które nie posiadały na ich temat odpowiedniej wiedzy. Sygnały takie dotarły także do rzecznika finansowego" - wyjaśnia "Rzeczpospolita".

"Na podstawie rozmów telefonicznych, zapytań e-mailowych i wniosków wpływających od obligatariuszy GetBacku rzecznik finansowy przygotował pisma do UOKiK i KNF. Przekazujemy w nich informacje wynikające z sygnałów od klientów. Opisują oni sposób i tryb oferowania im możliwości inwestycji w obligacje GetBacku, który budzi nasze zastrzeżenia" - mówi, cytowany w artykule, Marcin Jaworski z Biura Rzecznika Finansowego.

>>> Czytaj też: GetBack to „piramida finansowa PiS? Były prezes GetBacku straszył PiS aferą