Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł o 0,41 proc. i wyniósł 24.216,05 pkt.
S&P 500 zyskał 0,62 proc. i wyniósł 2.716,31 pkt.
Nasdaq Comp. zwyżkował o 0,79 proc., do 7.503,68 pkt.
Ochrona zdrowia była w czwartek jednym z najsłabszych sektorów w S&P 500, zaś wzrostom przewodziły banki i spółki telekomunikacyjne.
Amazon rósł ponad 2 proc. Amerykański gigant handlu internetowego poinformował o przejęciu PillPack, zajmującej się wysyłkową sprzedażą leków z licencją na wszystkie 50 stanów.
Analitycy podkreślają, że akwizycja pozwoli Amazonowi wejść na rynek ochrony zdrowia, a dzięki zasięgowi przejmowanej firmy ekspansja może postępować szybko. Agencja Bloomberg podała, że wartość transakcji wynosi około 1 mld dolarów, a jej finalizacja nastąpi w drugiej połowie 2018 roku.
Spadały notowania właścicieli sieci aptek. Walgreens Boots Alliance oraz CVS Health zniżkowały po ok. 11mproc. Rynek leków na receptę w USA jest warty ok. 330 mld dolarów rocznie.
Zniżkowały też akcje firm przewozowych. Po ponad 1 proc. straciły na wartości United Parcel Service Inc. i FedEx Corp.
Inwestorzy zachowywali się ostrożnie w reakcji na mieszane sygnały z USA, dotyczące zarówno dalszego rozwoju wojen handlowych, jak i najnowszych danych z otoczenia makroekonomicznego.
Na rynku pojawiło się wprawdzie oświadczenie administracji prezydenta USA Donalda Trumpa, że powstrzyma się on od stosowania najostrzejszych środków w celu ograniczenia chińskich inwestycji w USA, ale doradca ekonomiczny Białego Domu Larry Kudlow podał, że decyzja, aby nie przyjmować bardziej radykalnych środków w handlu, nie oznacza złagodzenia stanowiska USA wobec Chin. To znów przypomniało rynkom o "twardej linii" Białego Domu.
"W administracji prezydenta Donalda Trumpa mówi się różne rzeczy o ograniczeniu chińskich inwestycji" - wskazuje Juichi Wako, strateg Nomura Securities Co. "Niepewność na rynkach rośnie, a tego rynki bardzo nie lubią" - dodaje.
Europejski Bank Centralny wskazał na zagrożenia wynikające z napięć w handlu i ocenił w czwartek, że ryzyko dla globalnej aktywności może być znaczące - z powodu powszechnego wzrostu protekcjonizmu.
Dzień wcześniej gubernator Banku Anglii Mark Carney stwierdził, że ostatnie wydarzenia w sferze handlu są niepokojące, a rozwinięta w pełnej skali wojna handlowa może zniszczyć globalną gospodarkę.
W środę wysocy rangą urzędnicy Białego Domu podali agencji Bloomberg plany kontroli zagranicznych inwestycji bezpośrednich. Administracja Donalda Trumpa, wbrew krążącym wcześniej w obiegu medialnym doniesieniom, nie nałoży zakazu kupna amerykańskich spółek technologicznych na spółki o minimum 25-proc. kapitale chińskim. W zamian, administracja ma polegać na świeżo wzmocnionym mandacie Komisji Inwestycji Zagranicznych.
Zdaniem analityków, oznacza to bardziej umiarkowane podejście administracji Trumpa w tej kwestii niż poprzednio sądzono.
W centrum uwagi inwestorów były również gorsze od oczekiwań najnowsze dane makroekonomiczne.(PAP Biznes)