Bernanke, który rzadko udziela wywiadów, wystąpił w programie "60 minut" telewizji CBS.

Szef Fed wyrażał się nieco bardziej optymistycznie niż poprzednio i wyraził pogląd, że Stanom Zjednoczonym udało się uniknąć depresji przypominającej kryzys z lat 30. ub. wieku. "Myślę, że mamy to już za sobą" - powiedział.

Dodał, że najważniejsza obecnie jest "wola polityczna" przezwyciężenia kryzysu finansowego. Zapewnił równocześnie, że wielkie banki amerykańskie "nie upadną". Rząd będzie jednak kontynuwał działania mające dokładnie ustalić, jakie są rozmiary udzielonych przez nich złych i ryzykownych kredytów. Banki będą też kontrolowane pod kątem wykorzystania udzielonej im pomocy pochodzącej z pieniędzy podatników.

Bernanke podkreślił jednak - podobnie jak niedawno w Kongresie - że wyjście z recesji i rozpoczęcie ożywienia zależy od nakłonienia banków do łatwiejszego udzielania kredytów oraz od normalizacji sytuacji na rynkach finansowych.

Reklama

"Bez wątpienia dostrzegliśmy już pewien postęp na rynkach finansowych. Ale do czasu ich ustabilizowania i rozpoczęcia normalnej pracy, ożywienie nie nastąpi" - powiedział prezes Fed.

Nawet jeśli recesja, która rozpoczęła się w USA w grudniu 2007 r., zakończy się w tym roku., bezrobocie będzie nadal wzrastać i przekroczy obecny poziom 8,1 proc. - dodał.

Associated Press pisze, że coraz więcej ekonomistów amerykańskich jest zdania, że wskaźnik bezrobocia może wynieść w końcu br. 10 proc.

Patrząc wstecz, Bernanke ocenił, że świat był blisko całkowitego załamania systemu finansowego. Na pytanie jak blisko, odpowiedział: "Bardzo blisko".

Przyznał równocześnie, że Fed mógł lepiej nadzorować działalność banków. Jak zauważa AP, częściowo przyznał w ten sposób rację krytykom, którzy twierdzą, że kryzys w znacznej mierzy spowodowany został praktycznym brakiem takiego nadzoru.

Bernanke wypowiadał się w okresie wzrastającego niezadowolenia Amerykanów z udzielanej bankom olbrzymiej pomocy ze środków publicznych. Opinię publiczną bulwersują informacje o olbrzymich wynagrodzeniach, premiach i nagrodach przyznawanym sobie przed kadrę kierowniczą banków, które korzystają z publicznej pomocy.

Również Republikanie i Demokraci w Kongresie kwestionują skuteczność tej taktyki i żądają dokładnych informacji na temat wykorzystania tych pieniędzy.