Rolnik stracił 60 tys. zł dopłat jedną decyzją ARiMR
Do redakcji farmer.pl zgłosił się rolnik z województwa łódzkiego, który uprawiał konopie włókniste. W czerwcu 2024 r. złożył wniosek o dopłaty bezpośrednie do powierzchni 82,75 ha. Konopie włókniste zajmowały 18,49 ha.
17 kwietnia br. rolnik otrzymał decyzję o wstrzymaniu podstawowego wsparcia dochodów za 2024 r. oraz płatności do konopi włóknistych w części dotyczącej plantacji. W efekcie tej decyzji został pozbawiony niemal 60 tys. zł należnych płatności.
Uprawa konopi siewnych w Polsce – zwiększone ryzyko kontroli
Rolnicy uprawiający konopie siewne w Polsce nigdy nie mieli łatwego życia. Podstawy prawne tych upraw reguluje ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii, a stereotypowe postrzeganie konopi sprawia, że plantatorzy muszą liczyć się ze zwiększoną liczbą niezapowiedzianych kontroli.
Kluczowe znaczenie ma kompletna dokumentacja uprawy. Od 2022 r. rejestracją plantacji zajmuje się Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR). Aby uzyskać pozwolenie na siew konopi w Polsce, wystarczy obecnie złożyć wniosek do tej instytucji wraz z wymaganymi dokumentami – w zależności od charakteru uprawy.
W przypadku plantacji przemysłowych, takich jak w opisywanym przypadku rolnika z woj. łódzkiego, wymagane są m.in.:
- faktura zakupu materiału siewnego (w Polsce można stosować wyłącznie certyfikowany materiał),
- etykiety materiału siewnego – potwierdzające pochodzenie nasion, stopień kwalifikacji oraz datę produkcji,
- ewentualnie inne dokumenty wymagane przez KOWR, np. umowa z olejarnią lub firmą skupującą nasiona lub oświadczenie o samodzielnym przetwarzaniu surowca.
Przed 2022 r. uzyskanie zezwolenia na uprawę konopi włóknistych było uzależnione indywidualnej od decyzji wójta, burmistrza lub prezydenta miasta, którzy przy podejmowaniu decyzji, często kierowali się własnymi poglądami na temat konopi. Obecnie pozwolenie wydawane jest w terminie 14 dni, z tym zastrzeżeniem, że dane zawarte we wniosku są prawdziwe.
Wycofane dopłaty, wsparcie finansowe oraz dodatkowa kara – wszystko za sprawą brakującej etykiety. Agencja nie miała litości
W opisywanym przypadku rolnik z woj. łódzkiego, który uprawiał konopie od wielu lat, spełnił wszystkie wymogi związane z rejestracją plantacji. Problem pojawił się rok później. Jak wskazała agencja, rolnik zadeklarował wysiew 40 kg konopi włóknistych, czyli ok. 2,5 kg na hektar – zgodnie z zalecaną normą wysiewu. Do wniosku o płatności dołączył jednak tylko jedną etykietę po opakowaniu 10 kg nasion.
ARiMR uznała więc, że obsiane zostały jedynie 4 ha konopi, a pozostała powierzchnia zadeklarowana we wniosku, była zdaniem agencji nieobsiana.
W konsekwencji wydano decyzję o odmowie przyznania:
- podstawowego wsparcia dochodów za 2024 r.,
- płatności do konopi włóknistych w całości,
- oraz nałożono karę w wysokości 2317,17 zł.
Rolnik nie dostał szansy na uzupełnienie wniosku
Łódzki Oddział Regionalny ARiMR nie uwzględnił odwołania rolnika, podtrzymując stanowisko Powiatowego Oddziału ARiMR w Kutnie. Wskazano, że etykiety materiału siewnego powinny zostać złożone w oryginale w powiatowym oddziale agencji do 1 września 2024 r.
W wielu przypadkach instytucje publiczne wzywają beneficjentów do uzupełnienia braków formalnych – zwłaszcza przy wnioskach o dofinansowanie. Dokumenty można zwykle uzupełnić, a osoby składające wnioski składają oświadczenia, czesto pod rygorem odpowiedzialności karnej, że informacje podane we wniosku są prawdziwe. W tym przypadku agencja nie wezwała rolnika do uzupełnienia brakujących etykiet, mimo że ten posiadał je w domu.
„Na etapie kontroli administracyjnej, kiedy weryfikowana jest zawartość deklaracji i załączników, do rolników nie są wysyłane wezwania do uzupełnienia brakujących etykiet potwierdzających zakup odpowiedniej ilości nasion” – wyjaśnia ARiMR.
Rolnik zapowiada walkę w sądzie
„Rozumiem, że urzędnicy nie mieli obowiązku wzywać mnie do uzupełnienia dokumentów na etapie kontroli po fakcie. Ale dlaczego nie zrobiono tego na etapie weryfikacji wniosku? Z tego, co wiem, byłem jedynym rolnikiem w powiecie, który po raz pierwszy ubiegał się o płatności do konopi. To uprawa niszowa. Moim zdaniem było to zarówno moje niedopatrzenie, jak i błąd urzędnika, który przyjmował i sprawdzał wniosek – zabrakło mu kompetencji” – mówi rolnik.
Zapowiada, że w przypadku ostatecznego podtrzymania decyzji będzie dochodził swoich praw przed sądem.
Źródło:
Framer.pl