Komisja Europejska uruchomiła w na początku lipca wobec Polski procedurę o naruszenie prawa UE w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym. Bruksela powołała się bezpośrednio na traktat UE. Warszawa miała miesiąc, by odpowiedzieć na wezwanie do usunięcia uchybienia. Rząd wystosował w przewidzianym terminie odpowiedź, w której oceniono, że nie ma podstaw, by uznać, że kwestionowana przez KE nowelizacja ustawy o SN zrównująca wiek przechodzenia sędziów w stan spoczynku z powszechnym wiekiem emerytalnym naruszyła zasadę nieusuwalności sędziów.

Po tym etapie, jeśli KE stwierdzi, że Polska nie wypełnia swoich zobowiązań, może przesłać uzasadnioną opinię (drugi etap i kolejny czas na reakcje). Dopiero później KE może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do Trybunału Sprawiedliwości. Równolegle może złożyć wniosek o zastosowanie środka tymczasowego (np. wnieść o zawieszenie przepisów do czasu rozstrzygnięcia sprawy); tak stało się np. podczas sporu o wycinkę w Puszczy Białowieskiej.

Czaputowicz pytany o polską odpowiedź do KE w związku z rozpoczęciem procedury naruszeniowej zaznaczył, że zwrócenie się z pytaniami przez KE to dopiero pierwszy etap procedury.

"Jeśli KE nie będzie usatysfakcjonowana naszymi odpowiedziami, przedstawi swoją +uzasadnioną opinię+, do której się odniesiemy" - powiedział szef MSZ dla "DGP".

Reklama

"KE będzie mogła skierować skargę do TSUE, co zapewne nie nastąpi wcześniej niż w październiku" - dodał Czaputowicz.

Szef MSZ przypomniał również, że według polskiego rządu kwestia wieku emerytalnego sędziów SN oraz przyznanie prezydentowi prawa do przedłużenia możliwości orzekania przez wspomnianych sędziów nie są złamaniem zasady praworządności.

KE wszczynając procedurę o naruszenie przez Polskę prawa unijnego uznała, że obniżenie wieku emerytalnego sędziów Sądu Najwyższego z 70 do 65 lat, w wyniku czego 3 lipca 27 spośród 72 sędziów zgodnie z ustawą przeszło w stan spoczynku, narusza zasadę nieusuwalności sędziów. W komunikacie KE podkreślono, że przepisy mają też zastosowanie do pierwszej prezes SN, której sześcioletnia kadencja zostałaby przedwcześnie zakończona.

Według źródeł PAP w KE polska odpowiedź ma być przeanalizowana "szybko". "Trudno jednak ocenić, czy podejmiemy decyzje w tej sprawie jeszcze w sierpniu. Chcemy jednak zrobić to możliwe szybko" - zaznaczyło źródło w KE.

Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu w stan spoczynku przeszli z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą oni dalej pełnić swoją funkcję, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, czyli do 2 maja, złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent RP wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN.

Małgorzata Gersdorf, która ukończyła 65. rok życia, nie złożyła takiego oświadczenia. Gersdorf - wybrana na I prezesa SN w 2014 r. - podkreślała wielokrotnie, że kadencja I prezesa SN zgodnie z konstytucją trwa 6 lat.

Natomiast w ubiegłym tygodniu SN poinformował, że postanowił skierować pięć pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości UE oraz zawiesił stosowanie przepisów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów tego sądu w stan spoczynku. W czwartek w odpowiedzi na decyzje SN Kancelaria Prezydenta oświadczyła, że działanie Sądu Najwyższego polegające na zawieszeniu stosowania niektórych przepisów ustawy o SN nastąpiło bez prawidłowej podstawy prawnej i nie wywiera skutków wobec prezydenta ani jakiegokolwiek innego organu.

Zdaniem KE decyzja w sprawie pięciu pytań prejudycjalnych Sądu Najwyższego w Polsce należy do TSUE.

>>> Czytaj też: W Luksemburgu są przygotowani na osądzenie polskiej sprawy w trybie przyspieszonym