Zgodnie z przyspieszoną restrukturyzacją GM do końca przyszłego roku zamknie 13 spośród 47 swoich fabryk, co pociągnie za sobą utratę 7 tys. stanowisk. Producent samochodów pożegna się także z liczącą 83 lata marką Pontiak oraz obetnie sieć dealerską z 6200 do 3600 placówek do końca 2010 roku.

„Tutaj celem nie jest przetrwanie, celem jest przygotowanie takiego planu operacyjnego, który zapewni nam sukces” – twierdzi szef koncernu Fritz Henderson.

Restrukturyzacja aktywów pozwoli na obniżenie zadłużenia GM o 44 miliardy dolarów do kwoty 23 mld dolarów. Ostatecznie do rządu i funduszu zdrowotnego, zarządzanego przez związek zawodowy United Auto Workers, należeć ma 89 proc. akcji.

Reszta będzie należeć do posiadaczy niegwarantowanych obligacji wyemitowanych na kwotę 27 mld dolarów, których poprosi się o zamianę tych papierów na akcje i narosłe odsetki. Obecni akcjonariusze pozostaną z minimalnym udziałem.

Reklama

Powołany przez administrację Obamy specjalny zespół ds. przemysłu samochodowego, który nalegał na bardziej stanowcze działania, oświadczył, że zrewidowany plan odzwierciedla podjętą w ostatnich miesiącach przez GM pracę na rzecz ukształtowania „nowej drogi do finansowej samodzielności”.

Administracja wyznaczyła na 1 czerwca ostateczny termin dla przedstawienia przez GM planu wiarygodnych przekształceń w zamian za dalszą pomoc ze strony rządu. Alternatywą jest bankructwo. Koncern samochodowy otrzymał już 15,4 mld dolarów ramach nadzwyczajnej pożyczki i oczekuje, ze do końca następnego miesiąca kwota ta wyniesie łącznie 20 mld dolarów.

Chrysler, rywal GM z Detroit ma czas tylko do 30 kwietnia na przedstawienie podobnego planu, którego warunki zakładają sfinalizowanie sojuszu z włoskim Fiatem.

Według najnowszych propozycji GM, Waszyngton miałby za połowę swej pożyczki przejąć akcje koncernu. Zespół zadaniowy stwierdził, że jeszcze zajmie stanowisko w sprawie przyszłego statusu tej inwestycji. Zdaniem Fritza Hendersona kwestia reprezentacji rządu w radzie nadzorczej spółki pozostaje dalej otwarta. Potwierdził, ze tymczasowy prezes Kent Kresa pracuje nad strukturą rady.

I dodał: „Ministerstwo skarbu nie wykazało żadnego zainteresowania w codziennym zarządzaniu spółką. Chce tylko mieć pewność, że firma będzie dobrze zarządzana w interesie akcjonariuszy i poszczególnych regionów”.

Henderson wskazał, że najlepszą opcją dla GM jest trzymanie się z dala od sądu ds. bankructwa. Koncern na 26 maja wyznaczył dla posiadaczy obligacji termin odpowiedzi na jego ofertę.

Tłum. T.B.

ikona lupy />
Fritz Henderson, obecny szef General Motors / Bloomberg