Katowice sięgają głęboko do kieszeni deweloperów

Włodarze miasta Katowice zdecydowali się podnieść podatek od niesprzedanych mieszkań, twierdząc, że nie mogą być one opodatkowane preferencyjną stawką podatku od nieruchomości. W związku z tym stawka z 1,19 zł za mkw wzrosła niemal 30-krotnie, co wywołało oburzenie wśród wielu przedstawicieli branży deweloperskiej. Jak donosi katowicki oddział "Gazety Wyborczej", spółki deweloperskiej otrzymało całkiem niedawno stosowne pisma, które informowały o podwyżce podatku od nieruchomości.

Urząd miasta Katowice wyjaśnia, że podatek ten ma umocowanie prawne, bo jeśli lokal nie jest wykorzystywany do mieszkania, to należy się wyższy podatek. Dlaczego? Ponieważ - w myśl przepisów - służy prowadzeniu działalności gospodarczej. Dalej samorząd wyjaśnia, że takie puste mieszkanie może być wykorzystywane do pokazów, a wówczas nie może być objęty stawkami, takimi, jak w przypadku zwykłych mieszkańców. Co bardzo ważne, nie jest to samowolka interpretacyjna urzędu, bo podparciem tej decyzji jest wyrok NSA z 2024 roku.

"To towar, który może być lokalem pokazowym. Budynki wzniesione przez deweloperów pełnią funkcję czysto komercyjną, aż do sprzedaży, czyli chwili, kiedy ktoś tam naprawdę zamieszka" – tłumaczą urzędnicy z katowickiego magistratu.

O skali zwiększonych podatków niech świadczy fakt, że za 50-metrowe, puste mieszkanie w Katowicach deweloperzy będą musieli płacić około 1,5 zł rocznie. Biorąc jednak pod uwagę, że firmy deweloperskie mają w swojej ofercie kilkadziesiąt lub nawet kilkaset mieszkań może być to dla firm bardzo poważny wydatek.

Branża deweloperska grzmi po decyzji urzędników z Katowic

Mimo że oficjalnego stanowiska firm deweloperskich jeszcze nie otrzymaliśmy, tak nie da się ukryć, że wywołało to spore poruszenie. Bartosz Krawczak z Polskiego Związku Firm Deweloperskich w rozmowie z "GW" przyznaje, że nie jest to decyzja, którą branża przyjmuje ze spokojem i można spodziewać się odwołań od tej decyzji.

"Nie jest to sytuacja, którą deweloperzy przyjmują ze stoickim spokojem. Na pewno firmy będą się odwoływały od decyzji władz Katowic" - stwierdza Krawczak.

Prezes PZFD - Maciej Wandzel - w bardziej dosadny sposób stwierdza, że jest to kwestia mody i apeluje do włodarzy innych miast, aby zrezygnowali z podobnych praktyk. Twierdzi on, że jest to bardzo prosty sposób na łatanie budżetu miast i jest to główna motywacja urzędników. Jednocześnie Wendzel stwierdza, że wyższy podatek powinien obowiązywać, gdy lokal faktycznie służy działalności gospodarczej.