Prywatyzacja poznańskiej grupy energetycznej Enei wkracza w decydującą fazę. Według informacji z Ministerstwa Skarbu Państwa, jutro niemiecki koncern energetyczny RWE ma złożyć wiążącą ofertę zakupu 67,05 proc. akcji. Przejęciem polskiej grupy interesował się też szwedzki koncern Vattenfall, a wczoraj rozpoczęła jej badanie elektrownia Połaniec, należąca do grupy GDF Suez.
– Za wszelką cenę nie będziemy sprzedawać. Zobaczymy, jaka będzie oferta. Jeśli będzie do zaakceptowania, to RWE powinien ogłosić wezwanie do sprzedaży akcji Enei, a wtedy zobaczymy, czy ktoś ogłosi kontrwezwanie – mówi Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu. Trudno ocenić, czy dojdzie do starcia RWE, Vattenfalla i GDF Suez o Eneę, czyli o około 7–8 proc. rynku produkcji prądu i prawie 15 proc. rynku sprzedaży detalicznej energii. Koncerny zachowują się bardzo ostrożnie.
RWE, tłumacząc się zobowiązaniem do poufności, nie chciało potwierdzić, czy złoży ofertę zakupu. Vattenfall, który w ofercie publicznej objął akcje dające mu 18,7 proc. głosów na walnym zgromadzeniu Enei, też jest wstrzemięźliwy w udzielaniu informacji.
– W Vattenfall trwa przegląd projektów inwestycyjnych, gdy się zakończy, zostaną podjęte decyzje dotyczące inwestycji w Europie. Nie wiem, kiedy to się stanie – mówi Łukasz Zimnoch, rzecznik Vattenfall Poland. GDF Suez działa w Polsce pod firmą GDF Suez Energia Polska. Nikt w spółce nie chciał rozmawiać o przyczynach i celu rozpoczęcia badania dokumentów Enei. Z tej ostatniej spółki wyszła wczoraj informacja, że nawet kilkunastu specjalistów z GDF Suez może pojawić się w Poznaniu.
Reklama
– Nie mamy komentarza w tej sprawie – mówi Grzegorz Górski, prezes zarządu GDF Suez Energia Polska. To nie wyklucza, że GDF Suez przystąpi do gry o Eneę, ale eksperci oceniają, że gdyby faktycznie chciał przejąć poznańską grupę, to postępowałby inaczej. – Gdyby GDF Suez chciał naprawdę kupić Eneę, to raczej wystąpiłby w roli ewentualnego inwestora, tak jak RWE, czyli odpowiadając na zaproszenie do rokowań. Vattenfall też nie badał Enei, więc możliwe jest, że RWE sam zostanie na placu boju – ocenia przedstawiciel renomowanej firmy doradczej, proszący o zachowanie anonimowości.
Gdyby Eneę przejął RWE, Vattenfall czy GDF Suez, to po transakcji każda z grup stałaby się trzecim graczem na większości segmentów rynku energii w Polsce. – W każdym przypadku prywatyzacja Enei oznaczałaby wzrost konkurencji na rynku, bo zmieni strukturę właścicielską – ocenia Grzegorz Onichimowski, prezes Towarowej Giełdy Energii.
Na koniec 2008 roku polskie firmy państwowe kontrolowały łącznie około 70 proc. produkcji i około 86 proc. sprzedaży detalicznej prądu.