W strefie euro po raz pierwszy aż 13 z 16 krajów przekracza dozwolony deficyt 3 proc. Na dodatek szybko rośnie dług publiczny. Z prognoz Komisji Europejskiej wynika, że bez reform dług publiczny w strefie euro osiągnie wartość 100 proc. PKB około roku 2016, w porównaniu z 69,3 proc. w 2008 roku.
W całej Unii Europejskiej już 20 krajów wykazuje deficyt finansów publicznych powyżej dozwolonego w traktacie z Maastricht poziomu. Komisja Europejska opublikowała 7 października raporty, które są pierwszym krokiem do otwarcia procedury nadmiernego deficytu wobec Belgii, Niemiec, Włoch, Holandii, Austrii, Portugalii, Słowenii, Czech i Słowacji. W lipcu procedury zostały już formalnie otwarte wobec Polski, Litwy, Łotwy, Malty i Rumunii, a w lutym – w stosunku do Francji, Hiszpanii, Irlandii i Grecji. Francja i Hiszpania na redukcję długu mają czas do 2012 roku, natomiast Grecja do końca przyszłego roku. Z kolei Irlandia, której deficyt wyniósł w marcu aż 9,5 proc., musi zmniejszyć go do 2013 roku. Dziura w budżecie dotyczy także innych państw. Wymaganego progu nie przekraczają natomiast Cypr (-1,9 proc.), Luksemburg (-1,5 proc.) i Finlandia (-0,8 proc.).
Z kolei deficyt budżetowy w Wielkiej Brytanii, która w strefie euro nie jest, do końca roku może wynieść 11 proc. PKB. Według prognoz w przyszłym roku poziom ten osiągnie nawet 14 proc. PKB. Państwu temu nie grożą jednak żadne sankcje, gdyż nie należy ono do strefy euro oraz nie musi do niej wchodzić. Według prognoz Komisji Europejskiej deficyt budżetowy np. w Polsce wyniesie w tym roku około 6,6 proc. PKB.
Gigantyczne deficyty państw europejskich wynikają nie tylko ze spadku przychodów, ale także są skutkiem stymulowania gospodarki pieniędzmi publicznymi. Na przykład w przyszłorocznym budżecie Niemiec przewiduje się niedobór w wysokości 86 mld euro. Tak dużej dziury w budżecie Niemcy jeszcze nie miały. Francja także zakłada rekordowo duży deficyt – 6,6 proc. PKB – licząc na pobudzenie gospodarki dzięki tym pieniądzom. Za większą dyscypliną – poprzez obniżenie wydatków lub wzrost podatków – opowiadają się nieliczni, w tym Szwecja, która przewodniczy w tym półroczu UE.
Reklama