- Otwiera to drzwi od powszechnego użycia alternatywnego paliwa zamiast zwykłej benzyny lotniczej (kerosen) z ropy naftowej. Jesteśmy więc na najlepszej drodze do wdrożenia paliwa GTL na skalę światową – zapewnił Malcolm Brinden, dyr. ds. inwestycji zagranicznych w Royal Duch Shell.

Koncern wynalazł i opracował produkcję na skalę przemysłową mieszanki w skali 50:50 benzyny lotniczej wytwarzanej z gazu naturalnego i konwencjonalnej produkowanej z ropy. Rejsowy samolot marki Airbus A340-800 napędzały silniki Roolls-Royce Trent 556. Firma w tym roku dostarczyła już 358 różnych modeli maszyn i zebrała zamówienia na 123 kolejne.

- Jest to przełomowy wynalazek, który przybliża nas do chwili, gdy paliwo pochodzące z hodowli zwierząt, w tym krów, jak i odpadów drewnianych czy innej biomasy zostanie wykorzystane w lotnictwie komercyjnym – zauważa rzecznik Airbusa Rainer Ohler. - Airbus przewiduje, że do 2030 r. już nawet 30 proc. paliwa lotniczego pochodzić będzie ze źródeł alternatywnych - dodaje.

Przy użyciu nowego paliwo wydziela się przede wszystkim o wiele mniej związków siarki do atmosfery. Tym samym jego użycie przyczyni się do poprawy jakości powietrza na lotniskach o dużym natężeniu ruchu. Ponadto wykorzystanie różnych odpadów naturalnych, w tym biomasy, pozwoli wytwarzać je taniej niż z ropy, wziąwszy pod uwagę dodatkowe korzyści. Katar zamierza być wiodącym na świecie producentem benzyny GTL i uruchomi jej dostawy na skalę komercyjną w 2012 r. Kraj ten już wydobywa, skrapla i sprzedaje najwięcej na świecie gazu płynnego (LNG), który m.in. Polska zamierza importować od 2014 r.

Reklama

Firmy Quatar Petroleum oraz Shell budują potężne zakłady chemiczne Pearl GTL o mocy 1 mln ton paliwa rocznie. Wystarczy to do oblecenia 4 000 razy kuli ziemskiej samolotem z 250 pasażerami na pokładzie, gdy zostanie zmieszane w połowie z benzyną lotniczą z ropy (kerosenem).