Chrysler, znajdujący się pod kontrolą operacyjną Fiata, odsunął BBDO, z którym współpracował od ponad 60 lat, by rozważyć oferty innych agencji reklamowych. Należąca do GM marka Cadillac zerwała z bostońską agencją Modernista, w związku z – jak to określono, kreatywnymi i strategicznymi różnicami. GM oświadczył, że Modernista nie mógł spełnić potrzeb grupy. Chevrolet, flagowa marka GM, zatrzymała swoją główną agencję, Cambell-Ewald, ale zaprosiła inne, by konkurowały o konkretne kampanie. – To sprzyja nowym ideom i świeżemu spojrzeniu. Im więcej będziemy mieli pomysłów, tym lepiej – powiedział Jay Spenchian. Volkswagen ogłosił, że w USA jego kampanie będzie realizowała agencja Deutsch należąca do grupy Interpublic. Zastąpi w tej roli firmę Crispin Porter & Bogusky, która jest częścią MDC Partners.
Całe zamieszanie wynika po części z przeprowadzonej latem pod nadzorem sądu restrukturyzacji GM i Chryslera i potrzeby podjęcia przez koncerny nowych kroków w celu ożywienia działalności w sytuacji, gdy sprzedaż samochodów gwałtownie spada. – Wszyscy zadajemy sobie pytanie: co możemy zrobić inaczej – mówi Jay Spenchian. Ruchy te odzwierciedlają również zaostrzającą się konkurencję między agencjami o klientów na coraz ciaśniejszym rynku. Koncerny samochodowe tradycyjnie należą do największych klientów branży reklamowej. Jednak Omnicom, spółka matka BBDO, ujawnił, że jego przychody z branży motoryzacyjnej spadły w tym roku o 30 proc.
Kim Cassino z Borrell Associates zwraca uwagę na inną zmianę. Koncerny samochodowe nie chcą już zawierać całościowych, płatnych z góry kontraktów z sieciami telewizyjnymi. Zamiast tego testują tak zwany rynek rozproszony, gdzie reklamy negocjowane są z konkretnymi stacjami, choć po wyższych stawkach. Jay Spenchian mówi, że w kampaniach marketingowych GM przestanie się koncentrować na specjalnych promocjach, które mają podnieść miesięczną sprzedaż, na rzecz większego skupienia się na kliencie, szczególnie poprzez media społecznościowe i cyfrowe.
Reklama