To 3–4 proc. mocy, jakimi nasz system elektroenergetyczny dysponował w tym roku. A to dużo, około dwa razy więcej niż moce np. elektrowni Ostrołęka, która rocznie produkuje prąd wystarczający dla 2 mln gospodarstw domowych.

Są już pierwsze wyłączenia

Do pierwszych wyłączeń już doszło w elektrowniach Siersza i Łagisza należących do Południowego Koncernu Energetycznego w grupie Tauron. – Nie oznacza to spadku naszych mocy, bo uruchomiliśmy nową elektrownię Łagisza – uspokaja Paweł Gniadek z Tauron Polska Energia. Udało nam się dowiedzieć, które elektrownie jako następne będą odcinać bloki. W Polsce około 44 proc. wszystkich bloków ma więcej niż 30 lat. W należącej do PGE Elektrowni Turów w 2010 roku ma być zlikwidowany blok o mocy 206 MW, co odpowiada około 10 proc. wszystkich mocy tej elektrowni. Później będą tam zamykane kolejne bloki. W ciągu kilku lat ponad 20 proc. mocy straci też Dolna Odra, inna elektrownia PGE.
– Wycofanie jednostek wytwórczych nie powinno wpłynąć negatywnie na pracę krajowego systemu elektroenergetycznego, ale pod warunkiem nowych inwestycji – mówi Stefania Kasprzyk, prezes zarządu PSE Operator. Chodzi głównie o to, czy PGE uda się oddać w terminie nowy obiekt w Bełchatowie. To jedyna budowana w tej chwili elektrownia. Jej moc ma być o 30 proc. większa niż moc bloków, które mają zostać wyłączone w Turowie. Chociaż zakład miał ruszyć w 2010 roku, już wiadomo, że najwcześniej zacznie pracować w 2011 roku.
Reklama
Do końca 2015 roku na pewno powstaną nowe elektrownie o mocy tylko 1300 MW, a wyłączone będą bloki o mocy co najmniej 1400 MW. Eksperci są sceptyczni co do tego, czy instalacje przewidywane do wyłączenia zostaną zastąpione nowymi o takiej samej mocy.

Drugie dno

Skala wyłączeń w najbliższych latach może być jednak większa, niż wynika z danych PSE Operator. Nie ma pewności, że producenci dotrzymają terminów zadeklarowanych inwestycji. Te obliczenia nie biorą też pod uwagę ryzyka związanego z zaostrzaniem przepisów o ochronie środowiska. W tej sytuacji dużym zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego jest już dramatycznie wysoka awaryjność starych elektrowni. W latach 2004–2008 postoje elektrowni z powodu awarii wzrosły z 3 do 10 proc. czasu pracy w roku.
– Uważamy, że do 2015 roku będzie wyłączonych więcej bloków energetycznych, niż powstanie nowych, i znacząco zmniejszą się rezerwy mocy dostępne dla PSE Operator. Dużo projektów zostało wprawdzie ogłoszonych w 2008 i 2009 roku, ale jesteśmy sceptyczni co do tego, jaka część z nich będzie w rzeczywistości zrealizowana. Trzeba pamiętać, że długi cykl realizacji inwestycji spowoduje, że bloki będące w trakcie planowania zostaną przyłączone dopiero po 2015 roku – mówi Jacek Kawałczewski z agencji ratingowej Fitch.

Fabryka za 7 mld zł

Nie wystarczy zaplanować budowę nowych mocy. Za deklaracjami inwestycyjnymi kryją się olbrzymie pieniądze. Fitch ocenia, że tylko polskie grupy energetyczne na realizację swoich planów do 2020 roku musiałby wydać ponad 100 mld zł, z czego znaczna część poszłaby właśnie na nowe elektrownie. Polskie grupy planują powiększyć moce o 6000 MW, koszt budowy 1000 MW wycenia się na 1,5 – 2 mld euro.



Największe plany inwestycyjne ma Polska Grupa Energetyczna. Jeśli zgodnie z zapowiedziami, czyli na początku 2011 roku, odda nowy blok w Bełchatowie o mocy 858 MW i chociaż jeden z zapowiadanych bloków w Opolu, to do 2015 roku moce tego koncernu nie spadną. PGE wbrew sceptykom podtrzymuje, że do końca 2015 roku odda w Opolu aż dwa bloki o mocy 800–900 MW każdy. – W przypadku elektrowni Opole na przełomie III i IV kwartału 2010 roku planowane jest podpisanie umowy z generalnym wykonawcą. Pod koniec 2010 roku ma się zacząć budowa, a przekazanie bloków do eksploatacji jest planowanie na 2015 rok – mówi Jacek Strzałkowski, rzecznik PGE.
Grupa Energa nie wyłączy przez wiele następnych lat elektrowni Ostrołęka, więc jeśli zrealizuje jakąkolwiek z planowanych inwestycji, to poprawi swoją pozycję na rynku produkcji. To samo dotyczy Enei czy RWE, które także zamierzają inwestować. Jednak w większości przypadków zapowiadane budowy elektrowni nie weszły jeszcze nawet w fazę wyboru wykonawców. W najbliższym czasie przetarg zamierza ogłosić na pewno tylko Enea.
– W grudniu ogłosimy przetarg na generalnego wykonawcę bloku 1000 MW w lektrowni Kozienice – mówi Paweł Oboda, rzecznik Enei. Dodaje, że grupa podtrzymuje termin oddania nowego bloku w 2015 roku. Jednak nawet większość energetyków uważa, że jeśli oprócz nowego bloku w Bełchatowie powstanie szybko jakiś inny duży blok, to będzie to wielkie wydarzenie. – Jeżeli do 2015 roku powstanie któryś z dużych planowanych bloków takich jak projektowane przez elektrownię Opole czy RWE i Kompanię Węglową, to będzie to ogromny sukces. Szanse na to jeszcze są, ale moim zdaniem te bloki zostaną uruchomione raczej już rok później – ocenia Stanisław Tokarski, wiceprezes zarządu Tauron Polska Energia.
Perspektywy inwestycji po 2015 roku też nie są najlepsze. Z analiz Fitch wynika, że do 2020 roku z powodu niskiej efektywności czy wymogów związanych z ochroną środowiska będą musiały być wyłączone bloki o mocy 7,6 tys. MW. – Same polskie grupy energetyczne deklarują, że w tym czasie wybudują 6,4 tys. MW nowych mocy i zmodernizują 6,3 tys. MW, ale do tych deklaracji też podchodzimy sceptycznie. Nie wszystkie plany inwestycyjne są realizowane – mówi Jacek Kawałczewski.
ikona lupy />
Zmiany w elektrowniach / DGP