URE przegrał w apelacji rozpoczęte dwa lata temu procesy z Vattenfall Sales Poland i RWE Polska w sprawie obowiązku przedstawiania przez firmy do zatwierdzenia cen energii elektrycznej dla odbiorców indywidualnych. – Z formalnego punktu widzenia przedsiębiorstwa te nie mają obowiązku przedstawiania taryf do zatwierdzenia. Czekamy na uzasadnienie wyroku sądu apelacyjnego, wtedy będziemy podejmowali decyzję co do podjęcia dalszych kroków prawnych – mówi Agnieszka Zawartko, dyrektor gabinetu prezesa URE.
Regulator wskazuje przy tym, że sąd nie oceniał, czy rynek energii jest konkurencyjny czy nie. To może oznaczać, że regulator mimo wszystko nadal może szukać sposobu, jak utrzymać kontrolę nad cenami stosowanymi przez Vattenfalla i RWE. Jeszcze zanim zapadły wyroki, RWE i Vattenfall na wezwanie regulatora złożyły wnioski o zatwierdzenie cen na 2010 rok. Teraz mogą je chcieć wycofać, uznając wyrok sądu za potwierdzenie słuszności ich podejścia do tematu – stosowanie własnych cen bez zgody URE jest dozwolone.
– Decyzji w sprawie złożonego wniosku jeszcze nie ma. Analizujemy, jak wygląda sytuacja prawna po wyroku – mówi Łukasz Zimnoch, rzecznik Vattenfall Poland. – Sąd Apelacyjny potwierdził, że jesteśmy zwolnieni z obowiązku przedstawiania do akceptacji taryf. Oczekujemy na pisemne uzasadnienie wyroku. I prowadzimy rozmowy z URE na temat naszych dalszych działań wynikających z decyzji sądu – mówi Iwona Jarzębska, rzecznik RWE.
Vattenfall sprzedaje prąd głównie na Śląsku, a RWE przede wszystkim w Warszawie. Ich spór z regulatorem zaczął się, gdy Mariusz Swora, prezes URE, cofnął decyzję swojego poprzednika o uwolnieniu cen dla gospodarstw domowych. Tylko Vattenfall i RWE – z 14 sprzedawców – uznały, że mogą stosować ceny według własnego uznania i nie poddały się regulacji. Ich ceny są wyższe niż pozostałych sprzedawców, którzy sprzedają prąd według stawek zatwierdzonych przez URE.
Reklama