“Tego rodzaju rzeczy po prostu nie mogą wydarzyć się w Szwajcarii. Jest nie do pomyślenia, że podatkami można manipulować z powodów politycznych i emocjonalnych” – mówi Michael Derobert, sekretarz generalny stowarzyszenia z siedzibą w Genewie – „To z pewnością sprawi, że Genewa stanie bardziej atrakcyjna, co do tego nie ma żadnych wątpliwości”.

Stowarzyszenie Deroberta reprezentuje prywatne szwajcarskie banki – w przeciwieństwie do notowanych na giełdzie - w tym największy Pictet & Cie i najstarszy w mieście, Lombard Odier. Centrum finansowe w Genewie jest siedzibą dla 143 banków i zatrudnia ponad 30 tys. osób, którzy pomagają zarządzać 10-proc. światowych aktywów, stanowiących majątek bogatych obcokrajowców.

Brytyjski minister finansów Alistair Darling ogłosił wczoraj ze skutkiem natychmiastowym decyzję o wprowadzeniu jednorazowego, 50-proc. podatku od premii przekraczających kwotę 25 tys. funtów. Podatek mają płacić banki. Jak twierdzi dwóch przedstawicieli francuskiego rządu także prezydent Nicolas Sarkozy rozważa wprowadzenie podatku za premie bankowe na 2009 rok, przekraczające 27 tys. euro.

“Tutaj podatki nie są czymś arbitralnym, obywatele mają prawo, a nawet obowiązek głosowania w takich sprawach”, zgodnie z systemem politycznym w Szwajcarii, według którego każdy region sam ustala podatki” – zaznacza Derobert. I dodaje: „Ale nie wszyscy się tu pomieszczą, nie damy rady przyjąć u siebie wszystkich z City, udzielających wielkich premii”.

Reklama