Znacznie lepszym rozwiązaniem – i z punktu widzenia banków, i klientów – byłoby rekomendowanie posiadaczom kredytów walutowych, aby zaczęli tworzyć sobie poduszkę bezpieczeństwa, która ułatwiłaby im przetrwanie wahań kursu złotego w przyszłości. Wystarczyłoby, aby po okresie największego osłabienia złotego, gdy raty zaczęły spadać, klienci zaczęli zaoszczędzone w ten sposób środki odkładać na lokacie. Od lutego, gdy złoty był najsłabszy, w ten sposób można by zebrać co najmniej kilkaset złotych.
Na szczęście na tworzenie takiej poduszki nie jest za późno. Z prognoz wynika, że raty pożyczek we frankach będą jeszcze niskie przez prawie rok. Tyle czasu wystarczy, aby odłożyć dostatecznie dużo pieniędzy, by następny spadek złotego przeżyć bez stresu.