Agencja Associated Press zauważa, że przyczyną połowicznego rezultatu piątkowej tury były obawy o bezpieczeństwo. Zawarte porozumienia dotyczyły dwóch pól leżących na względnie spokojnym południu kraju. Na eksploatację kolosalnego - jak pisze Associated Press - pola Madżnun w rejonie Basry przetarg wygrało konsorcjum brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell i malezyjskiego Petronasu. Zasoby Mandżun ocenia się na ok. 12,9 mld baryłek.

Przetarg na eksploatację mniejszego pola naftowego Halfaja, którego zasoby szacowane są na ok. 4,1 mld baryłek, wygrało konsorcjum kierowane przez chiński koncern CNPC. W jego skład prócz posiadającej połowę udziałów chińskiej kompanii wchodzi też francuski Total (25 proc.) i Petronas. Wbrew oczekiwaniom nie znalazł się chętny na eksploatację jednego z największych pól, szacowanego na ponad 8 mld baryłek złoża Wschodni Bagdad.

Tegoroczny przetarg jest drugim od inwazji USA na Irak w 2003 roku. Porozumienia na eksploatację irackich pól mogą potencjalnie podnieść produkcję ropy w tym kraju do poziomów porównywalnych z Arabią Saudyjską i Rosją, i zmienić geopolityczny rozkład sił na Bliskim Wschodzie - zauważa agencja Reutera. O 20-letnie kontrakty ubiega się ponad 40 firm, w tym najwięksi zachodni giganci jak BP, Chevron czy Exxon Mobil, a także państwowe koncerny chińskie i indyjskie.