Najwyższy urząd antymonopolowy w Europie zaaprobował bowiem wczoraj zobowiązanie ze strony Microsoftu, że zareaguje on na oskarżenia w sprawie niezgodnej z prawem „wiązanej” sprzedaży swych programów komputerowych.

Umowa, nad którą pracowano od lipca, stanowi znaczący krok w kierunku zakończenia dziesięcioletniego sporu między Komisją Europejską i amerykańskim potentatem komputerowym. Oznacza ona także, że Microsoft, na którego Bruksela nałożyła do tej pory kary w łącznej kwocie 1,68 mld euro – uniknie dalszych konsekwencji finansowych.

„Mam nadzieję, ze decyzja ta zamyka długi rozdział często niełatwych stosunków Microsoftu z Komisją i otwiera nowy pozytywny etap” – powiedziała wczoraj Neelie Kroes, unijna komisarz ds. konkurencyjności.

Porozumienie jest reakcją na zarzuty wniesione do Komisji Europejskiej w 2007 roku, że softwarowy potentat bezprawnie oferuje swoją przeglądarkę internetową Internet Explorer łącznie ze swym systemem operacyjnym Windows, dominującym na rynku. Skargę wniosła Opera, mała norweska firma wyspecjalizowana w przeglądarkach, ale wkrótce poparli ją inni konkurenci – w tym Google.

Reklama

Microsoft obiecał zaoferować użytkownikom pecetów w swoim systemie operacyjnym Windows aplikację, która umożliwi dokonanie wyboru między kilkunastoma konkurencyjnymi przeglądarkami, prezentowanymi za każdym razem wyrywkowym porządku.

Do porozumienia dochodzi w momencie, kiedy przeglądarki zaczynają odgrywać coraz ważniejszą rolę w nawigacji użytkowników po Internecie. Oferowana przez Microsoft przeglądarka Internet Explorer obsługuje obecnie około 56 proc. globalnego ruchu w Internecie, za nią idą FireFox Mozillii z 32-proc. udziałem i Opera z 2-proc. udziałem, wyprzedzając nieco Google’a i Safari firmy Apple – wynika z obliczeń StatCounter, firmy analiz internetowych.

„Przeglądarka staje sama platformą. Doświadczenie zdobywane przez ludzi w Internecie coraz bardziej zależy od funkcjonowania przeglądarki” – mówi Sheri McLeish, analityk w Forrester Research.

Regulatorzy maja nadzieję, że umowa przyczyni się do technologicznego postępu. Sundar Pichai, wiceprezydent ds. zarządzania produktami w Google, uważa, że szybkość i bezpieczeństwo podczas przeszukiwania stanie się kluczowym kryterium, według którego klienci będą dokonywać wyboru.

Jednak trudno powiedzieć, jak szybko zareagują sami użytkownicy komputerów osobistych. Chrome, przeglądarka Google’a walczy o udział w rynku od czasu jej zaprezentowania około rok temu.

Osobno Microsoft złożył publicznie zobowiązanie, że zapewni operacyjne współdziałanie swoich głównych produktów – takich jak Windows i Office – z produktami innych producentów.

Wprawdzie nie jest to przyrzeczenie formalnoprawne, ale przewiduje ono obietnice wprowadzenia gwarancji dla stron trzecich, czyli jego realizacji będzie można w razie czego dochodzić na drodze cywilnoprawnej.

Komisja oświadczyła, że będzie pilnie śledzić realizację tego zobowiązania, a komisarz Kroes zasugerowała, że rozwiązanie całej sprawy powinno się dokonać w ciągu roku.

ikona lupy />
Steve Ballmer, prezes Microsoftu / Bloomberg