"Dopiero analizujemy wnioski; dziś wpłynął ostatni, ale po pobieżnym zapoznaniu się wygląda to dosyć optymistycznie" - oceniła Głośniewska. W ubiegłym tygodniu URE po raz kolejny wezwał sprzedawców do korekty wniosków taryfowych. Wcześniej prezes Urzędu nie zgadzał się na proponowane przez spółki podwyżki; przekraczały one 10 proc., podczas gdy URE oczekiwał "jednocyfrowych" wzrostów. Sprawa ciągnie się od wrześniu ub.r. Wtedy do URE wpłynęły pierwsze - zdaniem prezesa Urzędu - zawyżone propozycje kilkunastoprocentowych podwyżek cen energii elektrycznej dla klientów indywidualnych.

Do tej pory prezes URE zatwierdził dwie z 12 taryf na sprzedaż prądu gospodarstwom domowym - w grudniu ub.r. dla gdańskiej Energi (wzrost o 6,8 proc.), a w połowie stycznia - poznańskiej Enei (wzrost o 5,6 proc.). Po zbilansowaniu z podwyżkami taryf dystrybucyjnych tych firm, klienci indywidualni Enei zapłacą za prąd średnio o 4,5 proc. więcej (3-4 zł miesięcznie), a Energi o 5,9 proc.

Prezes URE zatwierdził też na razie taryfy 13 spółkom dystrybucyjnym; toczy się jeszcze jedno postępowanie. Średni wzrost stawek dystrybucyjnych dla wszystkich odbiorców prądu wynosi ok. 5 proc. - podał Urząd. Dwie firmy sprzedające prąd - RWE Polska i Vattenfall Sales Poland (Górny Śląsk) - mogą zmieniać ceny prądu bez zatwierdzania taryf. Potwierdził to niedawno wyrokami Sąd Apelacyjny. URE chce ponownie zobowiązać te firmy do uzgadniania taryf dla gospodarstw domowych; trwa postępowanie w tej sprawie.