– W nowym cenniku zostały obniżone stawki dla lżejszych pociągów. Takimi jeżdżą głównie PKP Cargo. Dla tej państwowej firmy nowy cennik może oznaczać niemal 250 mln zł oszczędności rocznie. To ewidentna ingerencja polityki w wolny rynek usług kolejowych – mówi Rafał Milczarski, dyrektor zarządzający Freightliner PL i przewodniczący Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych zrzeszających największych przewoźników spoza Grupy PKP.
Wczoraj przewoźnicy zrzeszeni w związku zapowiedzieli, że w środę wyślą do Komisji Europejskiej skargę na udzielenie PKP Cargo zakazanej pomocy publicznej. Potem chcą zająć się przygotowaniem kolejnych wystąpień do UE dotyczących blokowania konkurencji na rynku kolejowym.
Przewoźnicy policzyli, jak nowe stawki zatwierdzane przez Ministerstwo Infrastruktury wpłynęły na koszty ich działalności. – Największymi beneficjentami obniżenia stawek dla lekkich składów będą PKP Cargo i spółki z Grupy PKP – dowodzą firmy spoza PKP. Według nich nowy taryfikator pozwoli PKP Cargo zmniejszyć koszty działalności średnio o ok. 18,5 proc.
Reklama
W cenniku potaniały najlżejsze pociągi do 200 ton – o 6,3 proc. Jeszcze bardziej w dół poszły stawki za przejazd składów do 1,1 tys. ton – aż o 41,4 proc. Od grudnia 2009 r. potaniały jeszcze pociągi, których masa brutto mieści się w przedziale 1101–1500 ton – o 13,4 proc. W górę poszybowały za to stawki za przejazd najcięższych składów. Najwięcej – aż o 26,3 proc. – pociągi ważące więcej niż 2,1 tys. ton. O 3 proc. więcej zapłacą przewoźnicy wysyłający ładunek składem ważącym od 1501 do 2100 ton.
Jak wskazują przewoźnicy, nowe stawki nie tylko zaburzają równowagę konkurencyjną na rynku, są także niezgodne z polityką unijną, w tym z tzw. pierwszym pakietem kolejowym, zgodnie z którym stawki mają prowadzić do zwiększania efektywności przewozów. Tymczasem, zdaniem niezależnych przewoźników, jest dokładnie odwrotnie. – Nowe stawki preferują tak zwane przewozy rozproszone – przewozy pojedynczych wagonów i grup wagonowych. Tego typu przewozy, w związku z niewłaściwym podziałem zaplecza dla firm kolejowych realizują w zasadzie tylko PKP Cargo, które dzierżawią od PKP tereny i uniemożliwiają innym przewoźnikom świadczenie usług, odcinając ich od koniecznej do tego infrastruktury – mówi Krzysztof Sędzikowski, prezes CTL Logistics i członek zarządu ZNPK.
Mimo to państwowa spółka znacznie gorzej poradziła sobie z kryzysem niż prywatna konkurencja podbierająca jej kontrakty. Według wstępnych danych PKP Cargo przewiozły w 2009 roku aż o 22 proc. mniej towarów niż w 2008 roku. Według Wojciecha Balczuna, prezesa spółki, firma zakończyła ubiegły rok ze stratą poniżej 500 mln zł. Wynik obciążają gigantyczne koszty programu dobrowolnych odejść 7 tys. pracowników i innych działań restrukturyzacyjnych, które w sumie pochłonęły 250 mln zł. Czyli tyle, na ile niezależni przewoźnicy obliczyli korzyści dla Cargo z nowych stawek.
Jeden z konkurentów PKP Cargo – CTL Rail, pozostający w rękach funduszu inwestycyjnego Bridgepoint, w czasie kryzysu zwiększył udziały w rynku z 5,9 do 9 proc. – Niezależni przewoźnicy jeżdżą bardziej ekologicznymi i efektywnymi ciężkimi pociągami. Dla nich nowe stawki oznaczają istotny i nieuzasadniony wzrost kosztów, co wpływa na pogorszenie ich konkurencyjności – tłumaczy Rafał Milczarski.
Andrzej Wach, prezes grupy PKP, uważa że wystąpienie prywatnych przewożników do KE to „element gry o wpływy”. – Rynek przewozów towarowych jest bardzo agresywny. Spółki walczą ze sobą bez pardonu, stąd takie działania konkurencji PKP Cargo. Czy nowe stawki stawiają w uprzywilejowanej pozycji przewoźników PKP? Nie skomentuję tego – powiedział DGP Andrzej Wach.
OPINIA
Juliusz Engelhardt
wiceminister infrastruktury
Nie ma mowy o pomocy publicznej dla PKP Cargo. Nowe stawki dostępu do torów służą zmniejszeniu dysproporcji pomiędzy opłatami ponoszonymi przez operatorów kolejowych przewożących towary pociągami lekkimi a operatorami przewożącymi towary pociągami ciężkimi. Mają na celu m.in. preferowanie przewozów towarów lżejszymi pociągami, np. intermodalnymi. Nie jest możliwa zmiana dostępu do torów dla pociągów ciężkich. Nie podzielam też stwierdzenia, że PKP Cargo nie zapewniają wolnego i przejrzystego dostępu do infrastruktury kolejowej, jednak Ministerstwo Infrastruktury podejmuje działania na rzecz przejrzystego określenia składników infrastruktury, które będą publicznie dostępne. Jeszcze w tym roku zamierzamy przesunąć niektóre bocznice do załadunku towarów do PKP Polskich Linii Kolejowych, które będą udostępniać je wszystkim przewoźnikom.
ikona lupy />
Juliusz Engelhardt, wiceminister infrastruktury / DGP
ikona lupy />
Udziały w rynku przewozów towarowych / DGP