Obserwowane osłabienie jest tylko i wyłącznie ruchem technicznym, jaki musiał nastąpić po kilku tygodniach aprecjacji polskiej waluty. Nie należy go wiązać z widocznymi w notowaniach kontraktów terminowych na główne amerykańskie indeksy, obawami przed realizacją zysków na giełdach po ostatnich wzrostach. Przede wszystkim dlatego, że te zmiany póki co nie są duże, a jak uczy doświadczenie ostatnich dni, takie spadki nie muszą znaleźć potwierdzenia w postaci przeceny na Wall Street. Ponadto skuteczną przeciwwagą dla tak niepewnego impulsu, może być informacja o podwyższeniu przez Bank Światowy prognozy wzrostu PKB Polski w 2010 roku z 2,2 proc. do 2,5-3,0 proc.

W dzisiejszych notowaniach szczególnie zwraca uwagę, sięgające 5 gr osłabienie złotego w relacji do funta. Wpisuje się ono w obserwowany na świecie proces wzmocnienia brytyjskiej waluty. Co także jest jedynie korektą techniczną. Aktualna sytuacja na wykresie GBP/PLN może sugerować, że celem strony popytowej jest test strefy 4,35-4,40 zł. Po zakończeniu tego ruchu, kurs GBP/PLN wróci do trendu spadkowego.

Dziś, oprócz czynników technicznych, potencjalny, chociaż jedynie pośredni wpływ na notowania złotego, będzie miała publikacja danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych (bilans handlowy i wnioski o zasiłek dla bezrobotnych). Takiego wpływu nie powinien natomiast mieć, publikowany przez Główny Urząd Statystyczny, raport o obrotach handlu zagranicznego w styczniu 2010 roku.

Reklama