Polska Grupa Energetyczna (PGE), jedna z ikon programu prywatyzacyjnego ministra Grada, słabo sobie radzi sobie na giełdzie. Od dnia debiutu akcje energetycznego giganta poruszają się w trendzie spadkowym. Inwestorzy pewne nadzieje wiązali z publikacją raportu rocznego. Jednak nie jest pewne, czy zostaną one spełnione.

W 2009 roku skonsolidowany zysk netto PGE wzrósł do 3,37 mld zł z 1,92 mld zł rok wcześniej, a więc o ponad 75 proc.! Przychody również były większe - wzrosły do 21,62 mld zł z 19,41 mld w roku 2008.

Na pierwszy rzut oka wyniki są więc rewelacyjne. Dodatkowo zarząd spółki w trakcie porannej konferencji prasowej wzmocnił ich przesłanie, proponując wypłacić dywidendę z ubiegłorocznego zysku netto w kwocie 1,31 mld zł. I nie był to jeszcze koniec dobrych wieści dla akcjonariuszy. Tomasz Zadroga, prezes PGE powiedział, że spółka zamierza w 2010 roku sprzedać posiadany przez nią blisko 22-procentowy pakiet akcji Polkomtela SA, operatora sieci komórkowej Plus, i dodał, że głęboko wierzy, że to się uda.

Po takiej prezentacji kurs akcji powinien poszybować do góry. Tymczasem do południa nic takiego się nie stało. Sytuacja techniczna spółki, patrz wykres obok, jest trudna i bez wyraźnego przebicia linii trendu spadkowego (niebieska linia) trudno liczyć na wzrosty. Wręcz przeciwnie, jeżeli PGE nie ruszy mocno do góry istnieje ryzyko, że kurs jeszcze spadnie, odchodząc od wspomnianej linii trendu. Dodatkowo to pesymistyczne rozwiązanie sugeruje wiele popularnych wskaźników, w tym np. RSI (czerwona linia pod wykresem) – sygnalizują duże wykupienie rynku. Wydaje się, że byki, które przeważały w wypadku PGE od początku marca są zbyt zmęczone by kontynuować swój marsz do góry.

Reklama

Długoterminowy trend spadkowy na akcjach spółki PGE ma swoje fundamentalne wytłumaczenie. Akcje spółki udało się Ministerstwu Skarbu sprzedać bardzo drogo. Inwestorzy przypuszczają też, że bardzo dobry raport roczny spółki, był raczej wypadkiem, niż regułą. Co zresztą na konferencji przyznał sam wiceprezes grupy, Wojciech Topolnicki, mówiąc, że powtórzenie wyniku z 2009 roku będzie trudne. Firmę czekają gigantyczne inwestycje. Kiedyś może będzie przynosić potężne zyski i niemniejsze przychody, ale droga do tego celu nie będzie krótka i łatwa. Co właśnie widać w kursie spółki.

>>> Przeczytaj, co inwestorzy myślą o PGE i jak oceniają szanse na wzrost notowań akcji koncernu.

ikona lupy />
Wykres kursu PGE, źródło: Stockwatch.pl / Inne