Polska Grupa Energetyczna poradzi sobie ze sprawą gruntów pod budowę elektrowni jądrowych, także w okolicach Żarnowca - uważa wiceminister skarbu Jan Bury. Teren nad jeziorem Żarnowieckim wykupiła należąca do Grupy Energa - Energa Invest.

"Minister gospodarki wskazał kilka lokalizacji, tę jako pierwszą. Sądzę, że PGE jako lider tej inwestycji (w elektrownię jądrową - PAP) poradzi sobie z problemem terenów pod inwestycję, także w okolicach Żarnowca" - powiedział w środę dziennikarzom wiceminister.

We wtorek resort gospodarki ogłosił, że Żarnowiec wygrał ranking na lokalizację pod przyszłą elektrownię jądrową, która zgodnie z rządowymi planami ma powstać w 2020 roku. Kolejnymi w rankingu były Warta-Klempicz i Kopań. Dwie pierwsze elektrownie jądrowe w Polsce ma wybudować Polska Grupa Energetyczna. Decyzja o ich lokalizacji ma zapaść do końca roku.

Dziennik Gazeta Prawna podał, że spółka Energa Invest kupiła kilkanaście dni temu bez przetargu grunt w Żarnowcu. Jak podaje gazeta, terenem tym interesował się Jan Kulczyk. Dotychczas właścicielem kluczowego dla budowy elektrowni atomowej terenu była Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna. W drugiej połowie ub.r. zaoferowała ona w przetargu kilkadziesiąt hektarów ziemi nad samym jeziorem. Wówczas był tylko jeden chętny - Jan Kulczyk.

Wiceminister, pytany w środę o zakup przez Energę Invest terenów w Żarnowcu, odparł: "mają prawo, to jest decyzja korporacyjna gdańskiej grupy Energa. Zarząd i rada nadzorcza działają w interesie swojej spółki" - dodał. Energa Invest to spółka należąca do gdańskiej grupy energetycznej Energa, w której Skarb Państwa ma prawie 88 proc. akcji. W czerwcu resort chce ogłosić zaproszenie do negocjacji dla inwestorów strategicznych na zakup 85 proc. udziałów Energi.

Reklama

Bury pytany przez PAP, czy w perspektywie prywatyzacji Energi teren w Żarnowcu pod przyszłą elektrownię jądrową nie powinien być odkupiony od Energi Invest, odparł: "myślę, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego".