Dmitrij Miedwiediew zaprosił do swojej czarnomorskiej rezydencji Boczarow Ruczej w Soczi siedmiu najważniejszych przedstawicieli wielkiego biznesu. Wśród nich szefa Rusału Olega Dieripaskę, Władimira Jewtuszenkowa z AFK Sistiemy i dyrektora Siewierstali Władimira Potanina. Przekaz był jasny: Rosja potrzebuje waszych pieniędzy, by podnieść się po fali pożarów. Oligarchowie nie mogli odmówić. I nie chcieli, bo dla nich to doskonała okazja do pozbycia się wizerunku złodziei, którzy dorobili się na szemranych prywatyzacjach.
O wtorkowym spotkaniu napisał w najnowszym wydaniu tygodnik „Ekspiert”, który jest pod kontrolą Dieripaski. Według dziennikarzy to właśnie on był inicjatorem spotkania.

>>> Polecamy: Pożary będą kosztować rosyjską gospodarkę 15 mld dol, czyli 1 proc. PKB

Dobra rada prezydenta

Reklama
– Tam, gdzie wszystko spłonęło, nie da się nawet zbierać jagód i grzybów – mówił Miedwiediew, namawiając gości do odbudowy spalonych wsi, tworzenia w nich nowych miejsc pracy, budowania świetlic i innych obiektów użyteczności publicznej. Państwo samo może sobie nie poradzić z zadaniami, które czekają po dogaszeniu trwających od lipca pożarów. Według ministra rozwoju regionalnego Wiktora Basargina ogień strawił 2537 domów w 147 miejscowościach. Na powrót do normalnego życia potrzeba 2,2 mld rubli (220 mln zł).
Efekt spotkania jest imponujący. Rusał zdecydował się wziąć na trzy, cztery lata pod nieformalny zarząd i odbudować wsie w obwodzie nowogrodzkim, najsilniej dotkniętym tragedią. Podobną decyzję w odniesieniu do rejonu konakowskiego w obwodzie twerskim podjął Władimir Potanin. Finansowo-przemysłowa grupa AFK Sistiema przekaże pogorzelcom warte w sumie 10 – 20 mln dol. kupony, które będzie można wymienić na materiały budowlane bądź zapłacić nimi za nowe domy. Z kolei Nowatek Leonida Michelsona na własny koszt postawi 25 nowych domów w okolicach Niżnego Nowogrodu.
Aby nie pozostać w tyle i nie stracić potencjalnej wdzięczności Kremla, do inicjatywy Dieripaski zaczęli się już nawet przyłączać oligarchowie niezaproszeni do Soczi. Metalurgiczny koncern OMK zdążył wydzielić 300 mln rubli (30 mln zł) na odbudowę trzech wsi koło Wyksy (obwód nowogrodzki).
– Nie chodzi nawet o to, że oligarchowie dostrzegli szansę na jakieś niebywałe przywileje w zamian za spełnienie oczekiwań prezydenta – komentuje w rozmowie z „DGP” szef Instytutu Gospodarki Rosyjskiej Akademii Nauk Rusłan Grinberg. – Oni po prostu nie mogą odmówić Miedwiediewowi. Specjalne relacje, jakie łączą ich z Kremlem, wymuszają lojalność – dodaje.
Zaproszeni do Soczi biznesmeni należą do najwierniejszych. Dieripaska w czerwcu 2009 r. na żądanie premiera Władimira Putina wznowił dostawy surowca do cementowni w Pikalowie, którego mieszkańcy pozbawieni uprzednio pracy zablokowali drogę krajową. Oligarcha został przy okazji publicznie upokorzony przez szefa rządu. W dalszej perspektywie posłuszeństwo się jednak opłaciło. Kilka miesięcy później należąca do piątego na liście najbogatszych Rosjan biznesmena papiernia nad Bajkałem – wbrew protestom ekologów – uzyskała zezwolenie na spuszczanie ścieków wprost do Bajkału.

Przykład dał Abramowicz

Biznesmeni pamiętają też Romana Abramowicza, który w 2001 r. został gubernatorem odległej Czukotki i dzięki swoim inwestycjom w gospodarkę 49-tysięcznego okręgu autonomicznego w ciągu pięciu lat pięciokrotnie podbił średnią płacę. Po odejściu ze stanowiska gubernatora wdzięczni Czukcze wybrali go do lokalnego parlamentu. Otrzymał 97 proc. głosów.
– Proszenie oligarchów o odbudowę domów świadczy przede wszystkim o słabości finansów państwa, które samo nie jest w stanie odbudować kilku tysięcy budynków – gorzko komentuje rosyjski ekonomista Rusłan Grinberg.

>>> Czytaj też: Pożary w Rosji wywołają wzrost cen zboża i paliw

ikona lupy />
Oleg Deripaska, jeden z oligarchów / Bloomberg