Protesty, które rozpoczęły się 16 dni temu, mające na celu okupację Wall Street, szybko rozprzestrzeniły się na miasta takie jak Los Angeles oraz Boston. 30. września aresztowano 25 osób po tym, jak osoby te odmówiły opuszczenia holu bostońskiej siedziby Bank of America.

>>> Czytaj też: Oligarchia na Wall Street: Finansowi giganci otrzymali 1,2 bln dol. tajnych pożyczek od Fedu

Następnego dnia nowojorska policja zatrzymała setki protestujących na Moście Brooklińskim za blokowanie ruchu w Nowym Jorku. Niektórzy z aresztowanych twierdzą, że policja zmuszała ich nawet do opuszczenia przejścia dla pieszych.

>>> Polecamy: Rybiński: Co może bankier inwestycyjny?

Reklama

„Ogromne protesty na Moście Brooklińskim prawdopodobnie zdobędą sobie jeszcze więcej sympatyków ruchu” – twierdzi T.V. Reed, profesor amerykanistyki na Washington State University, autor “The Art of Protest: Culture and Activism From the Civil Rights Movement to the Streets of Seattle.”

Demonstranci występują przeciwko instytucjom finansowym USA, które otrzymały bezprecedensową pomoc z pieniędzy podatników w czasie kryzysu finansowego, podczas gdy same wcześniej - jak twierdzą protestujący - doprowadziły do zniszczenia gospodarki Stanów Zjednoczonych, przyczyniając się do bezrobocia przekraczającego 9 proc.

Tak samo jak firmy usiłujące wpłynąć na władze ustawodawcze i wynik przyszłych wyborów, tak też protestujący chcą wpłynąć na kraj i umieścić Wall Street w defensywie.
Podobne protesty miały miejsce również w San Francisco, zaś w Filadelfii 200 osób spotkało się w kościele metodystów, aby zorganizować podobny protest – donosił wczoraj Philadelphia Inquirer.

24. września, większa grupa protestujących widziała, jak zastępca inspektora nowojorskiej policji użył gazu pieprzowego przeciw kilku demonstrantom. Incydent zszokował opinię publiczną.

ikona lupy />
Protesty w Nowym Jorku / Bloomberg / Emile Wamsteker