"Niemcy i Francja są zdecydowane uczynić to co konieczne, by zapewnić rekapitalizację banków" - powiedziała Merkel na konferencji prasowej. Według niej wsparcie banków w eurolandzie powinno odbywać się na podstawie jednolitych kryteriów, uzgodnionych z Europejskim Nadzorem Bankowym i MFW.

Sarkozy zapewnił, że w tej sprawie nie ma różnic między Francją a Niemcami. "Gospodarka potrzebuje finansowania, by mogła się rozwijać. Nie ma mowy o kwitnącej gospodarce, jeśli banki nie są stabilne" - dodał.

Jak oświadczył Sarkozy, do końca miesiąca Francja i Niemcy chcą przedstawić wizję "trwałego i globalnego" rozwiązania kryzysu zadłużenia. "Europa musi rozwiązać swoje problemy do szczytu G-20 w Cannes, który odbędzie się 3 i 4 listopada" - podkreślił prezydent Francji.

Według Merkel propozycje niemiecko-francuskie mają prowadzić do jeszcze bliższej i zobowiązującej współpracy w sferze polityki finansowej i gospodarczej w strefie euro.

Reklama

>>> Czytaj też: Ateny coraz bliżej bankructwa: trojka krytykuje greckie reformy

"Będzie to też związane ze zmianami w traktacie UE. Zaproponujemy to naszym kolegom i poczekamy na ich reakcję" - powiedziała Merkel.

Przywódcy zastrzegli, że jest zbyt wcześniej, by mówić o szczegółach tego planu.

Według niemieckiej kanclerz zmierza on do tego, by UE była "unią stabilności", do wzmocnienia skuteczności Paktu Stabilności i Wzrostu, stworzenia lepszych możliwości wzrostu gospodarczego dla UE.

Obaj przywódcy potwierdzili też, że chcą dążyć do tego, by zagrożona bankructwem Grecja pozostała w strefie euro i blisko współpracują z misją ekspertów Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Europejskiego Banku Centralnego i Komisji Europejskiej (tzw. trojką), która ma ocenić postępy w realizacji greckiego programu reform.

"Oczekujemy, że trojka przedstawi nam wynik, który umożliwi trwałe rozwiązanie problemów Grecji jako części strefy euro oraz zapewnienie stabilności euro" - powiedziała Merkel.

"Znajdziemy sposoby na zapewnienie stabilizacji finansowej Europy i trwałe rozwiązania greckich problemów" - dodał Sarkozy.

Przedłużający się kryzys grecki osłabia europejskie banki, które coraz bardziej niechętnie pożyczają pieniądze sobie nawzajem. Według różnych szacunków potrzebować one będą ponad 200 mld euro kapitału. Upadek grozi belgijsko-francuskiemu bankowi Dexia, m.in. z powodu kryzysu zadłużeniowego w Grecji. Dexia miała w czerwcu greckie obligacje o wartości 4,3 mld euro.

Wsparcie dla banków zapowiedział już Europejski bank Centralny. Także Merkel wypowiadała się w minionych dniach za rekapitalizacją, podkreśla ona jednak, że w pierwszej kolejności banki same muszą starać się pozyskać kapitał, jeśli to się nie uda, powinno interweniować państwo, a dopiero w ostatniej kolejności możliwe byłoby wsparcie kapitału zagrożonego banku ze środków Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF).

>>> Czytaj też: Światu zachodniemu grozi całkowite zahamowanie wzrostu gospodarczego

Jak podawała w piątek nieoficjalnie agencja Reuters, Francja tymczasem chciałaby sięgnąć od razu po środki tego funduszu, by pomóc swoim bankom i zminimalizować ryzyko obniżenia swojego ratingu.