"Wydaje mi się niezmiernie istotne, że Rzecznik Praw Obywatelskich, instytucja publiczna, wypowiedział się w sposób całkowicie odmienny od innych instytucji publicznych, które wypowiadały się do tej pory. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego cały czas twierdzi, że wszystko jest w porządku i co najwyżej zabrakło wrażliwości społecznej. Tutaj mamy wypowiedź instytucji, która wskazuje na to, że nie jest prawdą, że wszystko jest w porządku.

RPO ma zarówno bardzo poważne uwagi dotyczące ochrony praw podstawowych, jak i trafnie wskazuje, że ACTA służą utrwaleniu obecnego systemu (praw autorskich - PAP), który jest nieefektywny i wymaga reform. Te wszystkie uwagi są, moim zdaniem, całkowicie zasadne. Są to uwagi na innym poziomie niż techniczne uwagi dotyczące niezgodności paragrafów - to są uwagi o charakterze cywilizacyjnym. Wydaje mi się, że RPO powiedziała to, co przez ostatni miesiąc obywatele próbowali powiedzieć rządowi.

Stanowisko pojawiało się wtedy, kiedy mogło się pojawić. Wcześniej z RPO się nie konsultowano, nie wysyłano tam żadnych zapytań. To, moim zdaniem, pokazuje też, że administracja publiczna ma problem z komunikowaniem się sama ze sobą. My, obywatele nie mamy już tego problemu, ponieważ korzystamy z mediów elektronicznych, informacje, szczególnie ważne informacje, rozprzestrzeniają się bardzo szybko. Administracja publiczna z analogowymi procedurami, które trwają tygodniami, komunikuje się ze sobą bardzo słabo. Nie ma efektywnych narzędzi komunikacyjnych pomiędzy poszczególnymi organami władzy".



Reklama