Takie wnioski płyną z danych operatora systemu viaTOLL, który pobiera e-myto za przejazd ciężarówek i autobusów na prawie 2,2 tys. km dróg. Jeszcze we wrześniu 2011 r. ponad jedną trzecią udziału w rejestracjach w systemie miały pojazdy o klasie emisji spalin Euro 3, a na drugim miejscu Euro 5 – z wynikiem 20-proc. Dzisiaj proporcje się odwróciły. Najliczniej reprezentowane są auta klasy Euro 5. Gwałtownie spadł udział tych z Euro 1, 2 i 3.
Powód? Za jazdę autem z silnikiem o wyższej emisji spalin przewoźnicy mocno dostają po kieszeni. Różnica w stawkach między pojazdem spełniającym najnowsze i najstarsze normy emisji spalin jest prawie dwukrotna. Dla pojazdu powyżej 12 ton to odpowiednio 53 i 27 gr za kilometr na autostradach i drogach ekspresowych (podobne proporcje są za granicą).
– Zróżnicowanie opłat za przejazd powoduje rzeczywiste zmiany w strukturze flot. Przedsiębiorcom opłaca się korzystać z pojazdów, które są tańsze w eksploatacji, a przy tym mniej szkodzą środowisku – twierdzi Marek Cywiński, dyrektor zarządzający Kapsch.
Reklama
Przewoźnicy przypominają, że nie można już zarejestrować nowego auta z normą inną niż Euro 5. A wyniki sprzedaży nowych pojazdów użytkowych są imponujące. Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego w czerwcu nastąpił wzrost o prawie 29 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. W pierwszym półroczu przewoźnicy kupili o prawie 3 proc. więcej ciężarówek.
Producenci zacierają ręce. Numerem jeden pierwszego półrocza jest DAF, który sprzedał prawie 1,7 tys. pojazdów. Za nim uplasowały się MAN i Mercedes. Z kolei w rekordowym czerwcu najlepiej radziła sobie Scania, która odnotowała 62-proc. wzrost sprzedaży.
– Czerwcowa eksplozja liczby rejestracji pojazdów użytkowych to reakcja na niepewność, jak będzie przebiegać homologacja pojazdów od 22 czerwca w konsekwencji zmian przepisów – tłumaczy Jakub Faryś, prezes PZPM. – W lipcu można się spodziewać uspokojenia rynku, ale druga połowa roku znów będzie przebiegać pod znakiem sprzedaży samochodów, których silniki spełniają normę Euro 5 – przewiduje.
Przewoźnicy wykupują na pniu takie samochody, bo od stycznia zacznie obowiązywać norma Euro 6. Udział takich samochodów w systemie e-myta wciąż jest znikomy. Dlaczego? Ciągnik siodłowy Euro 6 jest średnio o 10 tys. euro droższy niż 5, przy czym dla obu stawka e-myta jest taka sama. Ministerstwo Transportu nie planuje ulg dla pojazdów spełniających normę Euro 6, mimo że od stycznia takie obowiązują np. w Austrii.
Równocześnie w systemie viaTOLL rośnie udział aut niespełniających żadnych norm emisji spalin. Ich udział w ciągu 20 miesięcy wzrósł z 5,5 proc. do 8 proc. Eksperci tłumaczą to zjawisko rozrastaniem się systemu e-myta (od lipca 2011 r. były trzy etapy rozszerzenia), które powoduje, że do systemu wpadają np. stare ciężarówki w gospodarstwach rolnych.
W systemie viaTOLL jest obecnie zarejestrowanych ok. 751 tys. pojazdów, a opłaty pobrane w ciągu dwóch lat od inauguracji to prawie 1,9 mld zł.